Wpis z mikrobloga

Przegrywowy pamiętnik

DZIEŃ 28 (26.02.2019)

Jakie ja miałem plany na dzisiaj, a ileż ja chciałem zrobiłć, no niesamowicie dużo, ale wyszło jak zazwyczaj. Od rana mnie wyjątkowo nerwica prześladowała, wespół z kiepskim samopoczuciem i jakoś tak się nie zgrało. Myślałem, żeby teraz walczyć jeszcze i coś robić na szybko, żeby lista dłuższa była, ale bez sensu. Lepiej sobie pokontempluję to co jest i refleksji się poddam nad przyszłością najbliższą.

PODSUMOWANIE DNIA

- udało mi się wyjść z piwnicy, ale niestety trochę nie było sensu liczyć kroków, bo z rodzicami pojechałem na zakupy. Mógłbym sobie dopisać, że spędziłem czas z rodziną, ale no nie było jakoś mega przyjemnie. Może dlatego, że czułem się paskudnie, bo mi się coś nerwicowo ubzdurało i myślałem, że umrę. Nakupiliśmy słodkiego i oczywiście obżarłem się jak świnia i trzymania chociaż pozorów diety też nie mogę sobie dopisać xD Noż tragedia. Ale wylazłem, pochodziłem sobie trochę i popatrzyłem na normików, więc uznaję za plusik całe to zdarzenie.

- Kanji oczywiście, jakże inaczej, dzisiaj też tylko 25 znaków, ale tak dosyć solidnie, więc nie ma źle, 75 razem. W ogóle pomyślałem sobie trochę o tagu, a właściwie dwóch, na których chciałbym sobie pisać o tym języku, utrwalać informacje i może się komuś przy okazji to przyda. Także zbieram się powoli i będę coś działał.

- Wykop, a właściwie pisanie rzeczy niezwiązanych z wychodzeniem z przegrywu. Chciałbym przynajmniej jeden wpis dziennie sobie zamieszczać, dzisiaj były to moje zmagania z Margonem i tak mnie pisanie odprężyło, że aż nie wiem jak to opisać. No i z każdym takim tekstem jakby lepiej panuję nad nerwicą, więc to też jest fajne. To działa tak, że albo kończę robić coś co sprawia mi przyjemność, albo porzucam to z powodu nerwicowego kaprysu. Wybór jest oczywisty. W sumie z tym wpisem sytuacja wygląda podobnie i znów wybieram zdrowszą opcję, bardzo mnie to cieszy.

- Przypominam sobie, że do niedzieli muszę wysłać CV i nawet mam już jakieś opcje i planuję to zrobić przed weekendem, ale muszę sobie usystematyzować przeglądanie ofert. Siedziałem nad tym dzisiaj, ale nieco mnie to przytłacza, będę sobie chyba przeklejał te akceptowalne gdzieś według schematu, a później wybierał te najlepsze. Fajnie by było codziennie coś wysyłać. Wiem, że powinienem się śpieszyć, a nie odkładać na później, ale w tej chwili chcę się oswoić z perspektywą, nie krzyczcie na mnie zbyt głośno.

- Taki drobiazg na koniec, ogarnąłem sobie stolik, który mam obok łóżka, poukładałem sobie na nim książki, żeby był porządek, jest też na nim miejsce na materiały pomocnicze do japońskiego i programowania, które chciałbym zacząć jutro.

Oj jednak się rozpisałem xD No nic, chciałem zabić nieco czasu, a kto mi zabroni. Teraz herbatka i jakoś się odprężyć, bo jutrzejszy dzień może być niełatwy.

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #nerwica #nerwicowypamietnik
  • 2
  • Odpowiedz
@FilozofujacyTopor: W japońskim największym problemem jest Kanji, bo to 2000 powszechnie używanych znaków, które trzeba znać, żeby móc chociażby gazetę poczytać. Przy czym sam język, jakbyś chciał np sobie porozmawiać tylko, aż taki trudny jest jest. Gramatykę ma dziwną, ale do ogarnięcia, trzeba się do niej przyzwyczaić. Kanji najtrudniej uczy się samemu, ale ja jestem strasznie uparty, a poza tym polubiłem ten cykl, że siedzę sobie przy kawie i przeglądam znaki.
  • Odpowiedz