Wpis z mikrobloga

  • 47
@kosatw biedronka to pół biedy - mało tam rozmowy z klientem. Moimi ostatnimi faworytami jest kelnerka w kawiarni która nie potrafiła zrozumieć zamówienia i kasjerka w Żabce, która nie miała drobnych żeby wydać i nie potrafiła powiedzieć o co jej chodzi xD
  • Odpowiedz
@kosatw: Szczerze to nie rozumiem dlaczego ukraińcy maja taki problem z językiem u nas. To nie są jakieś dwa dalekie od siebie języki. Tym bardziej, że tutaj też żyją. Brak chęci ?
  • Odpowiedz
@mmamia: ci ukraincy z Lwowa czy Tarnopola to jeszcze rozumieja. problem jest gdy ukrainiec jest z Ługańska czy innych bardzo wschodnich obszarów - to dokladnie jakbys rozmawiala po rosyjsku. mnie z kolei dziwi to ze w 2019 dalej ludzie na swiecie nie znaja angielskiego i tyczy sie to nie tylko krajów trzeciego swiata (a ukraina ma takie same statystyki jak niektore kraje afrykanskie) ale tez hiszpanii czy wloch (oni tam nie
  • Odpowiedz
@reimux:
1. wpisujesz 'mata do fitnessu' w translator
2. podstawiasz ukraińcowi pod nos
3. Ukrainiec traci wymówkę w postaci 'ja nie rozumiju'
4. dominujesz go psychicznie żeby posłusznie wykonał polecenie i nie spirdolił na zaplecze
5. profit ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jedyny problem jest taki, że jak ktoś pracuje w biedronce to raczej nie ma zbyt wysokich ambicji i będzie miał #!$%@? w robotę. Oni doskonale rozumieją
  • Odpowiedz