Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

A teraz szybko do skupu. Żołnierze dywizji spadochronowo-pancernej ''Hermann Goering'' ze swoimi zdobyczami, Anzio, luty 1944 r.

Poprzednio pisałem, że w nocy z 29 na 30 stycznia 1944 r. miało ruszyć ogólne natarcie z przyczółka pod Anzio. Brytyjczycy mieli nacierać na Campoleone - skrzyżowanie na drodze Cisterna-Rzym na północy - a Amerykanie - miasteczko Cisterna na południu.

Do ataku na Cisternę skierowano 6615. pułk specjalny, złożony z 1., 3. i 4. batalionu rangersów oraz 509. batalionu spadochronowego. Byli to bardzo doświadczeni w boju i świetnie wyszkoleni żołnierze. Z kolei na północy miała nacierać brytyjska 24. brygada, wsparta ogniem amerykańskiej 1. DPanc.

Jednak czas Lucasa już bezpowrotnie minął. Niemcy nie byli tacy słabi, jak tydzień wcześniej.

Do ataku skierowano 1. i 3. batalion rangersów, którzy mieli przejść parowem Pantano wzdłuż drogi do Cisterny. 4. batalion pozostał w rezerwie, mając czekać na dotarcie reszty do Cisterny, a potem zaatakować. Poczernieni sadzą, z kieszeniami wyładowanymi amunicją i granatami rangersi przechodzili tuż obok niemieckich stanowisk, niekiedy słysząc nawet niemieckie komendy i rozmowy. Pod osłoną nocy, amerykańscy komandosi dotarli do wylotu parowu tuż przed świtem. Mieli do przebycia 700 metrów otwartej przestrzeni. Amerykanie wyszli z jaru i... natknęli się na grupę niemieckich łącznościowców, obozujących pod gołym niebem.

Rangersi desperacko rzucili się na Niemców, zabijając część z nich za pomocą kolb i noży, ale kilku zdołało uciec, krzycząc o pomoc. Rangersi weszli dosłownie w sam środek zgrupowania dywizji ''Hermann Goering''. Momentalnie okolica zaroiła się od Niemców, z każdego budynku, każdego stogu siana, każdej sterty desek – bluznęła mordercza palba. Rangersi próbowali wyrąbać sobie drogę odwrotu, ale jako lekko uzbrojona piechota nie mieli szans. W pewnym momencie dało się usłyszeć chrzęst gąsienic. Amerykanie, myśląc, że to własne czołgi, zaczęli wychodzić ku nim. Jednak czołgi były niemieckie i odpowiedziały ogniem i ruszyły do natarcia, miażdżąc rangersów. Jeden z nich osobiście zniszczył dowódca 1. batalionu, major Jack Dobson. Amerykanom udało się nawet opanować dwa czołgi, zostały jednak zniszczone przez nieświadomych sytuacji innych żołnierzy.

Walka zamieniała się w rzeź. Rangersi skontaktowali się z dowództwem i błagali o wsparcie, jednak go nie otrzymali, a okrążeni mieli się przebijać do własnych linii. Niemcy zaś metodycznie rozcinali okrążone bataliony, a następnie chwycili się haniebnego sposobu. Ustawili wziętych do niewoli rangersów jako żywe tarcze i nawoływali pozostałych do kapitulacji. Siedmiogodzinna bitwa zaczęła przygasać. Z 767 ludzi zaledwie 6 wróciło do własnych linii. 450 dostało się do niewoli, reszta zginęła. W jeden dzień US Army utraciła połowę swoich komandosów. Zdjęcia setek maszerujących jeńców po ulicach Rzymu obiegły prasę całej Europy, dobitnie sygnalizując klęskę operacji „Shingle”.

#shingle #anzio

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Pobierz Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

A teraz szybko do skupu. Żołnierze dywizji spad...
źródło: comment_xw7VAR45mP9yJKbEBEzneIPVAyq9b9QM.jpg