Wpis z mikrobloga

Eh w gimbazie to pierwszego dnia poznałem kolegę który kiedyś palił w sensie że w podstawówce matce fajki podbierał i to był największy agent pod względem o----------d na lekcji jakiego znam. Już na początku roku szkolnego gdy się okazało że jedzie na to samo wesele co ja to pozamienialismy żarówki w domu weselnym w altanie na jakieś kolorowe co do środka miały być i powrzucalismy poduchy z altany na dach. Potem w gimbazie była kontynuacja przypalow itp. Cały czas rodzice wzywani i wgl. A teraz w licbazie nudy. Oprócz częstego spóźninia się przeze mnie na lekcję to nic.
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach