Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#!$%@? nie wiem co robić, jestem #!$%@? jakiś. Rok temu byłem ♯przegryw a wyszedłem z tego tak, że muszę wybrać między dwoma #rozowypasek.
Będzie długo.
Poznałem na studiach dwie dziewczyny, nazwijmy je X oraz Y. X poznałem wcześniej, od razu mi się spodobała, taka #szaramyszkadlaanonka cicha, spokojna, ale dogadywaliśmy się bardzo dobrze, spotykaliśmy się trochę, ale po jakimś czasie zostałem wrzucony do friendzone, no nic, dalej się zadawaliśmy, kontakt lekko się ograniczył ale dalej się spotykaliśmy. Zarówno z X jak i Y jestem w jednej grupie na studiach (obie się nie lubią, nie wiedzieć czemu, nawet słowa nie zamieniły ze sobą na tych studiach no ale¯\(ツ)_/¯ ) zrobiliśmy kiedyś grupowe wyjście na piwerko żeby się zintegrować i Y od razu widziała, że ciągnie mnie do X, jakoś tak zaczęliśmy gadać i się zaprzyjaźniliśmy też. W sumie była jedną z niewielu osób, która wiedziała o moim zauroczeniu do X i naprawdę bardzo mi pomagała, jak nikt inny. Ona miała wcześniej problemy z chłopakiem, ja też jej pomagałem jak potrafiłem, w końcu zerwali bo była to dość toksyczna relacja, ale to nie ma tutaj znaczenia. Ja ufam jej, ona ufa mi i to w bardzo dużym stopniu. Zacząłem się trochę bardziej zadawać z Y, naprawdę się zaprzyjaźniliśmy, z X nadal utrzymywałem kontakt. Y jest totalnym przeciwieństwem X raczej taka imprezowiczka, szalona, spontaniczna. Y zaprosiła mnie raz do klubu, X wiedziała o tym, trochę była zazdrosna, ale powiedziałem jej nawet, że nie ma o co, bo z Y mnie nic nie łączy, jesteśmy tylko przyjaciółmi... tak samo jak z X. No i ostatnio zdarzyła się domówka grupowa, wszyscy duuużo wypili, o wiele za dużo i w pewnym momencie wyszedłem razem z X pogadać na klatce i.. trochę się rozkleiła i wyznała mi, że minęło trochę czasu, poznaliśmy się lepiej i że.. jej na mnie zależy i jestem dla niej ważny i że chciałaby ze mną być. A ja że jestem #!$%@? i byłem #!$%@? jak nie wiem co, powiedziałem coś w stylu, że jak to, przecież mnie odrzuciła i takie tam (nie pytajcie, ledwo stałem na nogach, nie wiem czemu to powiedziałem). Gadaliśmy tak z dwie godziny no i... nie wiem jak do tego doszło ale zaczęliśmy się całować, jej się bardzo humor wtedy poprawił, ja uświadomiłem sobie, że chyba nadal czuję do niej coś więcej. Wróciliśmy na imprezę, X zaraz się zawinęła do domu no a Y... była na mnie wściekła, nie chciała ze mną rozmawiać w ogóle, ale po jakichś 15 minutach udało mi się ją przekonać, żebyśmy wyszli porozmawiać i wyznała mi, że też jestem dla niej ważny i nie chce żebym cierpiał, że jej zależy też. Też długo rozmawialiśmy, też się rozkleiła, ale wyjaśniliśmy sobie wszystko, wróciliśmy potem do mieszkania i potem każdy się zawinął do domu. I kiedy wyszedłem, zadzwoniła do mnie X i okazało się, że się zgubiła i całkowitym przypadkiem poszła w stronę mojego domu (powinna była iść w zupełnie inną stronę, nie wiem czemu poszła tam, nie wiedziała gdzie mieszkam) i mówi mi przez telefon, że jest na ulicy takiej i takiej i jakiś gościu jej tłumaczy jak ma wrócić, przyspieszyłem kroku, bo #!$%@? wie co to za facet, bałem się żeby nic jej nie zrobił. Spotkaliśmy się w połowie drogi, znowu się nieco rozkleiła, złapałem ją za rękę i odprowadziłem ją na przystanek, sporo też rozmawialiśmy po drodze. No i zanim wsiadła do busa, znowu zaczęliśmy się całować. Wróciliśmy do domów, każdy trochę rano pozdychał ♯kacmorderca. X napisała do mnie czy wszystko w porządku i.. tak od słowa do słowa, stwierdziliśmy, że musimy się spotkać i o tym wszystkim pogadać na spokojnie a przede wszystkim na trzeźwo. Umówiłem się z nią na pojutrze. Z kolei Y też pytała co i jak i.. powiedziałem jej, że jeśli X nadal będzie chciała ze mną być to i ja się na to zgodzę, chcę chociaż spróbować związku z nią, bo jest szansa że się nam uda a jeśli nie... to po prostu się rozstaniemy. No i Y też trochę się zasmuciła, powiedziała, że wie że jak się zwiążę z X to będziemy spędzać mniej czasu ze sobą ale będzie mnie wspierać dalej. No i też trochę się znowu rozkleiła, znowu powiedziała, że jestem dla niej ważny, że nie wie jak sobie beze mnie poradzi (tak jakbyśmy mieli zerwać totalnie kontakt) i z Y umówiłem się na jutro żeby z nią pogadać w cztery oczy. No i Y wiele razy podkreślała, że nic między nami nie ma (no bo nie ma) i jesteśmy tylko dobrymi przyjaciółmi, prawie jak rodzeństwo. Ale mam dziwne wrażenie, że na tym spotkaniu ona... będzie chciała coś więcej, albo mnie pocałować albo nawet coś więcej, ale jeśli do tego dojdzie to zamierzam ją odsunąć bo do niej nie czuję żadnych głębszych uczuć. Ale to tylko moje przypuszczenia, równie dobrze może do niczego nie dojść. I #!$%@? co bym teraz nie zrobił to tak naprawdę będzie źle.
#!$%@? no mam 21 lat a czuję się jakbym miał 13. Zależy mi zarówno na X jak i na Y, na X jako na kimś więcej niż przyjaciółce a na Y prawie jak na siostrze. Boję się tego, że Y będzie chciała czegoś więcej, tylko po to, żebym nie był z X. Nie chcę żadnej z nich krzywdzić. Chcę być po prostu szczęśliwy. W sumie nie ma tu żadnej puenty, żadnego pytania... po prostu chciałem to wyrzucić z siebie. Czuję nie małą falę hejtu, więc wrzucę to przez #anonimowemirkowyznania.

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz
Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: po przeczytaniu wstepu juz wiem co doradzic - jesli to dziewczyny z grupy, to po prostu sobie daruj. Zbyt wiele razy widzialam romanse grupowe i tylko 1, slownie jeden przerodzil sie w cos wiecej. Reszta skonczyla sie lzami, krzykami i podzialami w grupie na zasadzie kto kogo bardziej lubi to z nim przystawal.