[AnonimoweMirkoWyznania]

#anonimowemirkowyznania
#depresja #przegryw #deperlonalizacja Jeżeli wydaje ci sie ze juz nie masz sil i nie dasz rady tak dużej. Jeżeli każda sekunda to dla ciebie ból i wysiłek jak byś musiał udźwignąć ciężar całego Świata by uchronić go od zniszczenia. Jeżeli leżysz i nie jesteś wstanie nawet poruszyć ręką, bo tak mocno naciska na ciebie głaz bezsensowności wszystkiego. Jeżeli jedyne minimalne wytchnienie daje ci myśl ze mozesz w każdej chwili wyłączyć tą "grę"... Ale te wytchnienie wystarcza aby poczuć sie o tyle lepiej ze może dasz jeszcze radę. Musisz zadać sobie jedno ważne i jedyne istotne pytanie . Czy dasz rade przeżyć ten dzien? Jest to przeholernie trudne i ciężkie. Czym jest twoja walka tylko ty wiesz. Dla ciebie moze byc to wyczyn jak medal dla olimpijczyka. Jestes wstanie przestrawc do jutra? Bo tylko to sie liczy teraz Nic innego. Nie wybiegaj myślami w inne miejsca ani dni . Przetrwaj!
Warto.wiem co mówię

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje

[AnonimoweMirkoWyznania]

Zaplusuj ten komentarz, aby otrzymywać powiadomienia o odpowiedziach w tym wątku. Kliknij tutaj, jeśli chcesz skopiować listę obserwujących

[Trap-Loser]

@AnonimoweMirkoWyznania: Ale normickie #!$%@? głupot

[Rolexarmaniyebut]

@AnonimoweMirkoWyznania: a jutro co ? Będzie lepiej ?

[kopi_luwak]

@AnonimoweMirkoWyznania: Można przetrwać wiele, ale czasem cena za to jest duża. Czy warto? Na to każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Patrzę wstecz i wiem tylko, że na końcu mojej drogi będę wiedział, bo teraz nie wiem. Też tak kiedyś myślałem, że przetrwam wszystko i że w końcu będzie lepiej. Teraz jest dobrze, naprawdę dobrze, ale gdybym wiedział ile mnie to będzie kosztować i ile będę musiał na to czekać może bym

[kapustnik]

@kopi_luwak Ot, właśnie. Jestem na etapie drogi. Czasem czuję, że już jest lepiej, ale zaraz uderza we mnie jak daleko jeszcze do celu.
Potrafię się zmotywować do ciężkiej pracy, ale coraz częściej zastanawiam się czy warto. Czy cel będzie dostateczną nagrodą? Czy warto się dla niego tak mordować?