Wpis z mikrobloga

#depresja #psychologia
Dermatolog proponował mi leczenie trądziku izotretynoiną - przy czym zastrzegał, że to znacznia pogarsza stan psychiczny i jest odradzane dla osób z depresją - ile w tym prawdy?
Na ten moment mi go nie da bo w rodzinie miałem pewne "epizody". Jest tylko jeden problem, nie przyznam się do tego ani lekarzowi, ani rodzinie, a powiem tutaj bo jestem anonimowy. Mianowicie ja też mam mały problem ze zdrowiem psychicznym, ciąłem się, przez dłuższy czas rozważałem samobója, ale próba skończyła się porażką, na szczęście nikt się nie kapnął.
I tutaj pytanie do osób które to brały, czy naprawdę tak mocno to działa?
#dermatologia #tradzik
  • 24
  • Odpowiedz
@Korczaszko: Też na początku byłem lekko zesrany jak czytałem w ulotce (nie rób tego) o możliwości krwotoku narządów wewnętrznych, ale to jest w każdym takim leku na ulotce, bo po prostu musi być żeby zabezpieczyć im dupska między innymi.

Badaj się tylko jak lekarz mówi, miej wryte w banie, że pozbywasz się problemu po x latach męki i tyle. Klucz do sukcesu + systematyczność. Ja od razu zacząłem od 20mg
  • Odpowiedz
@Korczaszko: Na moje to dupochron, który wpisał producent leku w razie postępowania sądowego. Trudno, żeby osoba z masakrycznym trądzikiem w momencie, w którym jedyny lek, który ma szansę pomóc pogarsza sytuację (czasem tak się dzieje na początku leczenia) nie spowodował u kogoś załamania psychicznego. Niemniej poszukaj na NCBI czy innym researchgate artykułów po angielsku.

Brałam izotretynoinę (łącznie prawie 150 mg/1 kg masy ciała), depresję zdiagnozowano u mnie kilka lat później
  • Odpowiedz
@Korczaszko: Ja właśnie jestem w trakcie kuracji, w sumie to chyba raczej pod koniec. Efekty są bardzo na plus. A co do skutków ubocznych, to przez pierwszy miesiąc miałem bardzo suchą skórę i ból mięśni, ale żadnych problemów z psychiką nie miałem. Także nie wahaj się, bo zdrowie psychiczne prędzej utracisz na zamartwianiu się trądzikiem :)
  • Odpowiedz