Wpis z mikrobloga

Plaża, dzika plaża, piachu od pieruna.. - śpiewał pod nosem Pietro - Widzisz, przyjacielu mój, znów przyszło nam razem wyruszyć na polowanie. To będzie tak samo jak ostatnio na polowaniu w lasach Neapolu, z tym, że to nie w Neapolu tylko Ziemi Świętej, nie w lesie, a na piasku i nie polowanie a wojna. A reszta to to samo, znajdziemy cel, zrobimy obławę i zabijemy jak wieprza.
Co? - zdziwił się Pietro - Czemu jak wieprza, jak to nie jest wieprz? No cóż, im się tak po prostu wydaje, że mogą sobie nasz najświętszy kawałek świata wziąć i powiedzieć, że to ich. Jeszcze łzy leją, że to my atakujemy. Ech. Wystarczyło by, żeby sobie poszli na swoje ziemie, ja im do Mekki z butami się nie pcham.

Pietro zamyślił się na chwilę i w dłoni bawił się swoim nierozłącznym cyrklem, od lat ten przyrząd mu towarzyszy. Dostał go od papieskiego medyka, wraz z kilkoma przydatnymi recepturami. Bo inżynieria to nie tylko forty i trebusze. Nie tylko liczby i równania. To próby, to eksperymenty i ćwiczenia. Mózg nie może zostać bezczynny. Musi poszerzać swoje horyzonty.

O czym to ja? - wyrwał się z zadumy Pietro i położył dłoń na szyi przyjaciela - Widzisz, wojna jest jak egzamin. Musisz dobrze się przygotować, jeżeli chcesz być pewny, że zdasz, ale i tak pytania mogą cię zaskoczyć. A i zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie chciał osiągnąć dobry wynik małym kosztem. My będziemy dobrze przygotowani i uważni, żeby móc się dostosować do warunków.

No! To zbieramy się, ostatnie przygotowania, ostatnie sprawdzenie sprzętu i będziemy mieli wszystko co nam potrzeba. Jesteś gotowy?

Hau! - odpowiedział Ferus i wesoło pomachał ogonem, muzułmańskiej krwi jeszcze nie pił.

#lacunafabularnie #lacunafabularniejihad #lacunafabularniekrucjata #pugnusalba
  • 1