Wpis z mikrobloga

Jaki kierunek byście polecili na #emigracja, nie w celach zarobkowych, a spokojnego życia? Żeby nie był to kraj typu Japonia/Korea, gdzie praca praca praca. Tak aby nie trzeba było siedzieć w pracy 24/7, ani nie trzeba było dziadować, jeśli się chce odbębnić dniówkę i do domu.

Znajomość angielskiego na poziomie komunikatywnym+ jest. Roczne doświadczenie w programowaniu jest, co może być u mnie większym atutem niż to, co faktycznie umiem, ale nie testowałem tego nigdzie indziej. Jednak nie musi to być moja praca. Chęci też są :)

Nie zależy mi na odłożeniu i powrocie za 2, czy 5 lat z tylko raz bitym Passatem, a raczej pojechać, znaleźć pracę, kawałek mieszkania i sobie spokojnie żyć.

Zdaję sobie sprawę, że nigdzie raczej nie dostanę pracy i mieszkania ot tak i że trzeba będzie odłożyć te kilka, czy kilkanaście tysi, ale nie chcę wyjeżdżać jutro. Bardziej tak może za pół roku, za rok.
  • 16
@MilionoweMultikonto: Norwegia - słaby klimat, depresyjna jesien/zima, Barnevernet, ALE dobre pensje;
Szwecja - podobnie, nizsze pensje niz w Norwegii i adekwatnie nizsze ceny w sklepach i uslug, wiekszy rynek pracy
Holandia - zarobki podobne jak Niemcy w IT (choc oplaca sie zagoscic na 5 lat jak dostaniesz 30% ruling) przy wyzszych kosztach, nieco gorszy klimat, bardzo dobra służba zdrowia
Niemcy - najlepszy klimat z wymienionych, atrakcyjnie geograficznie położenie południa kraju, dobre