Wpis z mikrobloga

Beka z ludzi co myślą, że jak ktoś nie chce mieć dzieci to jest samolubny. Powodów mogą mieć mnóstwo: bieda, antynatalizm, chęć cieszenia się życiem/młodością. Te same osoby, które tak mówią, robią sobie gówniaki, ale o adopcji nie pomyślą. W ich mniemaniu są mniej samolubni, bo w końcu stworzyli życie, które czuje, może się cieszyć, cierpieć. ( ͡° ͜ʖ ͡°) #antynatalizm
  • 77
@kaszlakmain: a nawet, jeśli ktoś nie chce tylko z powodu własnego widzimisię to co? Ja chcę, jedno, niedługo je urodzę i na 95% nie zdecyduję się na kolejne (z różnych powodów: bo ciąża nie jest dla mnie przyjemna, bo chcę jeszcze iść do pracy i się w niej wykazać, bo utrzymanie dwójki dzieci sporo kosztuje a ja nie chcę rezygnować z pewnego poziomu, bo nie chcę zmieniać mieszkania na większe ani
@savanna: jak nie tylko z własnego widzimisię, to czyjego jeszcze? Ojca? xD
Współczuję przyszłemu dziecku, kolejny będzie się musiał dostosowywać do świata który sama mu stworzysz nieproszona.
@paul772: co ty pieprzysz? Czasami dzieci nie można mieć np. z powodu przebytej choroby, wycięcia organu czy bezpłodności, nie zawsze jest to czyjaś decyzja. Ja napisałam, że dziecko jedno chcę - owszem, ale świadomie podejmuję decyzję, że nie zamierzam się więcej rozmnażać i irytuję się tym, że ogół społeczeństwa próbuje wymuszać na mnie zmianę decyzji i robienie dziecku rodzeństwa, bo tak wypada. Póki co na szczęście mamy wolną wolę i tak,
@kaszlakmain: i o tym mówię - w braku dzieci nie ma nic złego, fajnie, gdyby każdy zaglądał tylko w swoją (lub swojej partnerki) macicę, bo to czy mam jedno czy wcale czy siedmioro to mój interes. Ja akurat przez x lat dzieci w ogóle nie chciałam, więc jeszcze bardziej popieram, że nie każdy musi i powinien je mieć.
@efilista:

Co dostajesz w zamian za chroniczny ból?


Jaki chroniczny? Wojny się kończą. Z tobą gadać to jak ze słupem. Natura dąży do równowagi, po wojnie przychodzi pokój - coś dobrego i pozytywnego. Na cierpieniu i radości polega życie. Jak nie jesteś w stanie tego zaakceptować to wiecznie będziesz jojczył i chodził naburmuszony "bo czemu inni mają, a ja nie mam, mi się należy bardziej".
@Bellie: Trudność w tym, że zakładasz, że ta "osoba" czegoś "nie może" zrobić, a co za tym idzie - jest niezadowolona, lub co więcej - cierpi z tego powodu. Nie, ta osoba nie cierpi, bo nie istnieje i cierpieć nie będzie. Ta "osoba" nic nie traci, niczego nie oczekuje. Ty natomiast traktujesz ją jako byt, który gdzieś tam wyczekuje swojego nadejścia, po to, aby "cieszyć się życiem"... Skrajnie nielogiczne i nieodpowiedzialne
traktujesz ją jako byt,


@HAL__9000: a skąd wiesz, że nie oczekuje? Nie rozumiemy całej złożoności wszechświata. Nieodpowiedzialne myślenie, bo ty siebie nie lubisz, nie lubisz swojego życia i myślisz, że wszyscy tak mają i każdy powinien nieistnieć, bo tak przeraża cię jakakolwiek trudność i ból? Sorry, ale jesteś miękką piczką i się nie dziwię, że chcesz umierać. Kobiety w męczarniach wiją dzieci,a robią to z miłości, ignorując ból, czyż ból w
@Bellie Po pierwsze ludzie chorzy fizycznie i psychicznie też się rozmnażają. Po drugie, nie wszyscy antynataliści mają depresję albo są piczkami/jojczkami jak to okresliłaś. Niektórzy radzą sobie w życiu całkiem nieźle.
po wojnie przychodzi pokój - coś dobrego i pozytywnego


@Bellie: i vice versa. Wcześniej pisałaś

życie skupia się na indywidualnościach

ale w dupie masz ich dobro, masz gdzieś czy ktoś będzie torturowany przez obcy wywiad, czy komuś granat #!$%@? nogi. Oni muszą cierpieć, żeby ktoś inny później nie musiał. Tylko po co to kontynuować robiąc więcej ludzi?

a skąd wiesz, że nie oczekuje? Nie rozumiemy całej złożoności wszechświata.

A wiesz, że
@Bellie: cieszysz życiem XD ja mam 25 i już mi się to nie podoba, koło 40 pewnie będę miała go już w #!$%@? dosyć ale oczywiście się nie zabiję bo rodzina i tak ma w życiu ciężko. Jak ktoś się rodzi w królewskiej rodzinie albo coś to może, ale zwykły szarak na prawdę ma niewielkie szanse na w pełni satysfakcjonujące życie
@kruszon_:

Po pierwsze ludzie chorzy fizycznie i psychicznie też się rozmnażają. Po drugie, nie wszyscy antynataliści mają depresję albo są piczkami/jojczkami jak to okresliłaś. Niektórzy radzą sobie w życiu całkiem nieźle.


Oczywiście, że się rozmnażają - część chorób nie ma wpływu na istnienie jako takie. Radzenie sobie dobrze w życiu, a bycie z tego życia zadowolonym to dwie różne rzeczy.

No nie rozumiemy złożoności wszechświata, ale chyba rozsądniej jest przy podejmowaniu
@efilista:

ale w dupie masz ich dobro, masz gdzieś czy ktoś będzie torturowany przez obcy wywiad, czy komuś granat #!$%@? nogi. Oni muszą cierpieć, żeby ktoś inny później nie musiał. Tylko po co to kontynuować robiąc więcej ludzi?


Skąd wiesz, że mam w dupie, albo, że się na to godzę? I czemu zakładasz, że nowi ludzie będą równie źli co ci sprzed np. 300 lat? Przecież ludzie sporo złagodnieli na przestrzeni
i już mi się to nie podoba,


@nat_ce: wiesz, że Ci się nie podoba, ale co zrobiłaś żeby je zmienić? Ja pochodzę z biednej rodziny robotniczej, ale ostro #!$%@?łam i pieniążki są w moim życiu jednym z mniejszych problemów.
@Bellie:

"Oczywiście, że się rozmnażają - część chorób nie ma wpływu na istnienie jako takie. Radzenie sobie dobrze w życiu, a bycie z tego życia zadowolonym to dwie różne rzeczy."

Sama wyżej pisałaś, że dzieci są dowodem zdrowia fizycznego. A nawet kobiety z wrodzoną łamliwością kości albo nawet w śpiączce mogą zajść w ciążę.
Radzenie sobie dobrze w życiu możesz w moim zdaniu podmienić na zadowolenie z życia i też ok.