Wpis z mikrobloga

Sąd Rejonowy #gdansk Poludnie wlasnie po raz trzeci zgubil moje pisma. Tym razem dwa na raz... I tym samym stracilem juz wszelka szanse na zakup wylicytowanej nieruchomosci. Co ciekawe, sąd nie zgubil zadnego pisma od dluznikow, ktorzy przyjeli taktyke przedluzania postepowania az wskoczy im upadlosc. I tu sąd okazal sie tez kreatywnoscia, bo gdy uznawal moje skargi za niekompletne (co bylo dziwne, bo wyslalem tych zalacznikow z zapasem), nie mial problemow z ich odrzuceniem w ciagu kilku dni. W przypadku dluznika czekal karnie na kazdy brakujacy swistek, z dostarczeniem ktorych dluznik specjalnie zwlekal, az wskoczyla mu upadlosc i licytacja powinna zostac umorzona.

Kto na tym ucierpi? Dluznik ktory nie placil pracownikom zusu i ma 1,5mln dlugow wzgledem skarbu panstwa? Nie. Sąd który traktuje strony sprawy wybiórczo i nie rowno, oraz ma taki burdel ze pisma gubi? Nie. Ucierpie ja, facrt ktory ma uczciwie zarobione pieniadze i po prostu chcial kupic nieruchomosc pod rozrastajaca sie wlasnie rodzine (corka ma sie urodzic w marcu).

Mija rok od kiedy sąd zablokowal mi 70tys zl. Nie mam domu, nie mam pieniedzy. Nie zrobilem nikomu nic zlego. A w miedzyczasie obserwuje sobie jak w politycznej piaskownicy zwanej polską jedni nie potrafia zaorac tego gowna, a drudzy bronia tego gowna przez jakimkolwiek zaoraniem. A barany z sadow chca jeszcze podwyzek.

I dont wanna live in this country anymore.

#sadownictwo #polska #licytacjekomornicze
  • 45
  • Odpowiedz