Wpis z mikrobloga

#dziki #asf #myslistwo #afera #polityka
Co prawda tracę już nadzieję na dotarcie do kogokolwiek tutaj argumentami merytorycznymi, bo wykop woli krzyczeć lewaki/prawaki na siebie nawzajem zamiast dyskutować. Ale jednak, sumienie będzie spokojne, że chociaż spróbuję omówić, w oparciu o opinie ekspertów, a nie gównodziennikarzy i internetowych anonimów, temat dzików. Media serwują w tej chwili taką dezinformację i manipulację, że to się w pale nie mieści. Zatem przeklejam częściowo swój komentarz spod znaleziska o śpiewaniu 100 lat dzikowi na "marszu kodu", na którym żadnego kodu nie było.

Zobaczcie co na ten temat mówi środowisko NAUKOWE i weterynaryjne:

Koalicja Niech Żyją odpowiada na kontrargumenty, mające obronić sens odstrzału: (https://www.facebook.com/niech.zyja/posts/1263362557136582)

Wczorajsze doniesienia w sprawie poparcia Komisji Europejskiej dla eksterminacji dzików, to wypowiedź rzeczniczki KE Anny-Kaisa Itkonen, że odstrzał dzików jest jednym ze sposobów radzenia sobie z wirusem ASF, pod warunkiem, że jest on prowadzony we właściwy sposób i we właściwym miejscu. Rzeczniczka KE odniosła się zatem do kwestii potrzeby redukcji zagęszczenia populacji dzików w związku z ASF, ale już nie do realizowanego w kraju planu obniżenia populacji dzika do minimum - 0,1 dzika na 1 km2 - a to zasadnicza różnica. (https://www.newsobserver.com/news/article224287005.html)


Nie padły słowa o konieczności depopulacji, co próbują forsować niektóre media. Te same media nie podają z kolei, że Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) stwierdza jednoznacznie, że zmasowane polowania na dziki przyczyniają się do roznoszenia wirusa: (https://efsa.onlinelibrary.wiley.com/…/10…/j.efsa.2018.5344…).

Również profesorzy z Polskiej Akademii Nauk z instytutów Biologii Ssaków, Zoologii i Ochrony dowodzą tego [podlinkowana niżej petycja środowiska naukowego]

Potwierdza to także krajowa praktyka. Raport NIK wykazał, że w Polsce początkowo 90%, a do I połowy 2017 r. 74% gospodarstw nie wprowadziło wcale lub prowadziło w niewystarczający sposób bioasekurację. Co więcej – nieskuteczny był także nadzór Głównego Lekarza Weterynarii nad realizacją programu (https://www.nik.gov.pl/…/nik-o-realizacji-programu-bioaseku…).

W tym samym czasie prowadzono intensywny odstrzał na wschodzie Polski, w wyniku którego nie udało się opanować ani zatrzymać wirusa, lecz ASF przekroczył linię Wisły (patrz mapka z raportu NIK poniżej).

Wynika z tego jasno, że odstrzał prowadzony był w sposób nieodpowiedni, a brak realizowania bioasekuracji przyczynił się w znacznym stopniu do rozprzestrzeniania się wirusa.

Polska przyroda jest unikalna w skali Europy, a plan drastycznej redukcji populacji dzików do poziomu 0,1 dzika na 1 km2 (1 dzik na 10 km2), na obszarze całego kraju, to nieuzasadnione realizowanie szkodliwych żądań ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego, zagrażających rozregulowaniem ekosystemów leśnych.

Pojawiają się różne dezinformacje w mediach i portalach tj. "racjonalista", "doRzeczy", wPolityce" odnośnie planowanej depopulacji dzików. Jak to więc jest z realizowanym i planowanym odstrzałami dzików?


1. Rekomendacja Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego zakłada redukcję populacji dzików do 0,1 osobnika/km2, czyli praktycznie do zera. Pismo Pani wiceminister Golińskiej to klarownie wyjaśnia: "(...) proszę o dalsze intensywne prowadzenie odstrzału dzików w skali całego kraju, co przyczynić się ma do MAKSYMALNEGO OBNIŻENIA LICZEBNOŚCI POPULACJI.

2. Roczny plan łowiecki rzeczywiście został już zrealizowany w 91% proc. - odstrzelonych zostało już 168 tys. dzików, plus 30 tys. w ramach odstrzału sanitarnego, czyli prawie 200 tys. Zgodnie z tym planem pozostało 17 tys. dzików do odstrzału plus nieznana skala zapowiadanego w decyzji Głównego Lekarza Weterynarii odstrzału sanitarnego, który jest ewidencjonowany odrębnie. W tym przypadku więc planowane liczby odstrzału z tabelek PZŁ nie mają w części zastosowania. Zamieszczamy dokument GLW odnośnie zmasowanego odstrzału sanitarnego również poza obszarami objętymi ASF.

3. Pojawiają się różne i niekiedy sprzeczne ze sobą informacje o skali zapowiadanych polowań. PZŁ mówił zarówno o całym kraju, jak i 8 województwach, a minister środowiska już tylko o 3 województwach. Realizowane zmasowane odstrzały dzików dotyczą CAŁEGO KRAJU, poświadcza to pismo sekretarz stanu Małgorzaty Golińskiej. Natomiast skoordynowane, wielkoobszarowe polowania, o których jest mowa w decyzji Głównego Lekarza Weterynarii dotyczą pasa szerokości kilkudziesięciu kilometrów na zachód od strefy ochronnej obszaru występowania i zagrożenia epidemią.

4. Odstrzał prowadzony w formie skoordynowanych, wielkoobszarowych polowań ma charakter SANITARNY i „przyczynić się ma do maksymalnego obniżenia liczebności populacji”.

5. Mimo zapewnień ministra Henryka Kowalczyka, że to nie prawda - Ministerstwo Środowiska żądało od myśliwych strzelania do ciężarnych loch - załączamy dokument podpisany przez M. Golińską - sekretarza stanu MŚ: "(...) z uwagi na fakt, że huczka (ruja) u dzików przypada na okres miesięcy późnojesiennych i zimowych, należy zintensyfikować odstrzał tych zwierząt właśnie teraz, z UKIERUNKOWANIEM ODSTRZAŁU NA LOCHY ZANIM PRZYSTĄPIĄ DO ROZRODU.

6. Niemcy faktycznie odstrzelili w tym sezonie ok. 800 tys. dzików, ale jest to tylko około 40% więcej niż normalnie i przede wszystkim od około 10-o krotnie większej populacji dzika niż w Polsce! Ocenia się, że populacja dzika w Niemczech może wynosić nawet 3 do 5 milionów!

7. Lasy Państwowe dokonują już depopulacji dzika do 0,1 na km/2 w zarządzanych przez siebie obwodach łowieckich (OHZ), co potwierdził dyrektor RDLP w Gdańsku Bartłomiej Obajtek w Radiu Gdańsk.

8. Nie ma żadnego stanowiska KE wychwalającego polskie władze za odstrzał dzików. Jest tylko wypowiedź anonimowego urzędnika KE zacytowana przez dziennikarkę RMF.


Pracowniczka Inspekcji Weterynaryjnej, czyli osoba na co dzień pracująca przy zwalczaniu ASF, opowiada jak to w praktyce wszystko wygląda, dlaczego nie działa i z czyjej winy: (https://www.facebook.com/PracownikIW/posts/714081388993829)

1. Redukcja populacji dzików powinna być prowadzona w sposób racjonalny. Polowania zbiorowe można było organizować przez całą jesień i zimę. Nie rozumiem też dlaczego teraz nagle została podjęta decyzja, że należy wykorzystać trzy ostatnie weekendy. Pomysł całkowitego odstrzału dzika jest poroniony i spowoduje nieodwracalne szkody w ekosystemie.

2. Małe gospodarstwa utrzymujące trzodę chlewną nie spełniają wymagań bioasekuracji narzuconych rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Koszty wprowadzenia ochrony przewyższają ewentualne zyski z produkcji. Jednak w naszym kraju nadal panuje przekonanie, że jakoś to będzie i najwyżej się oszuka Inspekcję. Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie wykazała, że pomimo wprowadzenia programu bioasekuracji w 2015 r. rolnicy uparcie dalej utrzymywali świnie chociaż gospodarstwa były nieogrodzone, w bramach leżały suche dywany zamiast mat oraz część zwierząt nie została zarejestrowana w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

W 2016 r. ogniska ASF pojawiały się głównie w takich "profesjonalnych" hodowlach. Zgodnie z obowiązującymi przepisami Powiatowy Lekarz Weterynarii nie może wypłacić odszkodowania w przypadku uchybień. To nie są pieniądze Powiatowego Lekarza Weterynarii tylko budżetu państwa.

3. W przypadku ogniska choroby zakaźnej Powiatowy Lekarz Weterynarii wydaje decyzję nakazującą zabicie zwierząt. Adresatem decyzji jest np. rolnik i to adresat jest zobowiązany do jej wykonania. W zwiazku z powyższym to adresat decyzji powinien niezwłocznie zorganizować osobę, która zabije chore zwierzęta oraz zwłoki zwierząt przekazać do utylizacji. Za to przysługuje zwrot kosztów. To tylko w utopii. W praktyce PLW oraz jego pracownicy organizują wszystko sami. Dzięki temu likwidacja ogniska choroby trwa 48 godzin. A nie dwa tygodnie czekania i narzekania.


I wreszcie lista podpisów naukowców z Polski, którzy są przeciwni odstrzałowi. Obecnie 1035 osób ze środowiska akademickiego wniosło swój sprzeciw:

https://naukadlaprzyrody.pl/2019/01/09/list-otwarty-srodowiska-naukowego-w-sprawie-redukcji-populacji-dzikow/?fbclid=IwAR1iTpBhse7voRooqjskAXSbGg5Qd5ergcBeX3nncRXK2mod1qnD2-NU1J0

Ale oczywiście wypokowe ameby będą tu dopisywać prawactwo i lewactwo, czego dokładnie chce nasz rząd - ośmieszenia i spłycenia jakichkolwiek argumentacji na jakikolwiek temat, bo boją się dyskusji. Nikt nie zna się na wszystkim, a jednak każdy wypowiada się tutaj z pozycji eksperta, wyzywając jedną albo drugą stronę od debili, nie mając zamiaru przeczytać absolutnie żadnego uzasadnienia naukowego z jednej, czy drugiej strony.

A teraz minusy, bo lewak kocha zwierzątka, bambinizm i te sprawy.
  • 3
@kicipuci: Wedłóg niemieckiego odpowiednika pzł dzików za naszą zachodnią granicą jest 300 tys. a nie 3- 6mln. Bo jeśli bierzemy pod uwagę szacunki, to z obu stron i w takim wypadku to u nas może być i 1 mln. To trochę zmienia postać rzeczy nieprawdaż?