Wpis z mikrobloga

Wczoraj skończyłem oglądać. Chyba najlepszy serial jaki oglądałem (na równi z Black Mirror, ale to raczej nie serial tylko zestaw filmów krótkometrażowych). Oglądałem po kilka odcinków na raz co było dla mnie nowością ze względu na ultrakrótki attention span (w przypadku BM nie miałem takiego uczucia, bo każdy odcinek stanowił zamkniętą całość i nawet jak jakiś mi się zajebiście podobał to nie miałem ciśnienia na następny, bo nie byłby kontynuacją tej historii tylko całkiem nową). Jest oczywiście parę wpadek i nieścisłości, ale nie są one na tyle duże, żeby zabić przyjemność z oglądania (dlaczego w pierwszym odcinku policja wpuściła rodziców na miejsce zbrodni; czarna dziura to raczej słaby pomysł na podróż w czasie, bo gdyby rzeczywiście powstała na Ziemi, to wciągnęłaby całą okoliczną materię). Muzyka super, ogólnie uwielbiam Bena Frosta, więc od razu jak zobaczyłem jego nazwisko w czołówce, to wiedziałem, że to będzie mocny punkt serialu. W przeciwieństwie do większości amerykańskich seriali, ten nie jest przegadany, aktorzy umieją przekazać swoje odczucia i zamiary także pozawerbalnie, co stanowi miłą odmianę. Niektórych może razić mało wyraźne zakończenie, ale (poza tym, że autorzy zostawili sobie otwartą furtkę na drugi sezon) wydaje mi się, że jest to spójne z filozofią serialu w którym nic nie ma jednoznacznego początku ani końca. Podobają mi się też nawiązania do tragedii greckich (determinizm vs wolna wola, ironia tragiczna). Trochę #!$%@? efekty specjalne (pioruny i czarna dziura), ale rozumiem, że to nie jest zbyt wysokobudżetowa produkcja, więc mogę to wybaczyć.

Serial serdecznie polecam jeśli ktoś jeszcze nie oglądał. Samemu nie mogę się doczekać nowej serii (podobno ma wyjść w q2).

#dark #seriale
  • 1