Wpis z mikrobloga

@Balbina49: ja nie ćpałem nigdy, tylko spróbowałem jak działa i nie moja bania jak to mówią. wolałem zawsze z-----ć bucha, teraz robię detoks przez cały rok i niestety nie zapalę. już z resztą moja maniura spaliła żebym się nie dorwał XD
  • Odpowiedz
@GrindujTopy: też kiedyś jarałem w opór, ale jak spróbowałem stimów to ziolo mi sie znudzilo i przestałem tak jarać, raz na jakiś czas sobie zajaram i to jakiś buch z lufki a nie jak kiedyś wiadra xD
  • Odpowiedz
@Balbina49: jak paliłeś w opór to tylko wiadro/bongo ma sens, inaczej nie klepie :D
ja uwielbiałem z lufki, najlepszy sposób palenia. jointy zawsze jakoś najmniej mi się podobały, bongo katuje płuca i się później kaszle jak p---b plując glutami XD
  • Odpowiedz
@GrindujTopy: noo kaszel akurat u mnie najmocniej siadał po wiadrze, czasem nawet pare minut musiałem dojść do siebie jak nabijało się kora takiego w lufę, że wystawało z lufy taki grzybek xD pozatym jak sort sie kończył to można zawsze było pobawć się w opalanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Balbina49: o tak, opalanie lufy w nocy najlepsze :P kiedyś zbierałem lufy z------e żeby na czarną godzinę mieć jakiegoś bucha i pewnego dnia opalając lufy byłem ujarany cały dzień dosłownie tak klepało. kumpel lufę z bonga czyścił to robił "przepych", ale miało to dziadostwo moc...
  • Odpowiedz
@GrindujTopy: też się bawiłem w "przepychy" xD ale zawsze c-----e to było, a czym przepych robiłeś? sortem czy tytoniem? Ja wolałem opalić taką lufę, spokojnie nawet 10 dobrych buchów można było ściągnąć( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Balbina49: tematem, tytoniem raz przepchaliśmy to c-----e było strasznie w smaku. opalać lufę z bonga tez próbowałem, lecz smak był okrutny dosyć. mimo zmieniania wody w wazonie codziennie i czyszczenia go co miesiąc.
10 buchów to ja z takiej za 50gr dobrze wyeksploatowanej opalałem, tylko one naprawdę grubo z------e były moim paleniem po kilka gram dziennie XD
  • Odpowiedz
@GrindujTopy: no ja z 3 razy tytoniem przepych robiłem z ziomkiem i smak był strasznie c-----y, ledwo dało się to palić bo to takie czarne było, może źle to robiłem, nabijałem tyton i przepychałem ten tytoń wkładem od długopisu, teraz jak mam lufę do opalenia to wale wiadro z niej normalne, bo to po 1-2 max g, nie tak jak kiedyś lufy po 5 albo i więcej, bo się motało
  • Odpowiedz
@Balbina49: właśnie tak samo przepychałem tylko śrubokrętem :D
słabo się paliło bo wilgotne, warto podsuszyć przepych na kartce. jak dorzucisz jarania to ostro potrafi klepnąć. czasem te przepychy były zabójcze, aż się zasypiało na siedząco w garażu... :)
co za dużo to nie zdrowo faktycznie ale jak się nie chciało wyjść po nowe lufki to się paliło dalej z tej samej i później opalańsko ostre było.
  • Odpowiedz
@GrindujTopy: no właśnie, takie wilgotne tak jak piszesz i potem już nie próbowałem, nie chciało się palić.. no faktyczni mogłem to podsuszyć i wymieszać ale jak robiłem przepych to głównie już sortu nie było :P może kiedyś jeszcze coś takiego zrobię :D śrubokrętem też spoko xD
  • Odpowiedz
@Balbina49: polecam, jak mało zioła zostaje to wzmacniasz sobie tym przepychem. taka naturalna maczanka XD
ja dopiero w 2020 zapalę, chyba że na wakacje pojadę do Holandii to się na bank nie powstrzymam.
  • Odpowiedz
@Balbina49: większość tematu z ulicy i tak jest maczana we wzmacniaczach, trudno o czysty materiał. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
nie wiem w sumie ile, z dnia na dzień przestałem. paliłem codziennie dość sporo, ale stwierdziłem, że szkoda siana nawet bo już trudno było się ujarać z taką tolerancją na thc. od ostatniego palenia na pewno będzie pół roku jakoś.
  • Odpowiedz