Wpis z mikrobloga

Wybaczcie, że dopiero teraz, ale na następny dzień okazało się, że p-----------i mi rower (znajdę to zajebię ( ͠° °) ) i trochę wypadło mi to z głowy...

tl;dr w spoilerze


Na samym początku zaznaczę, że jeździłem wieczorem, toteż śnieg z rana zamienił się popołudniu w wodę, a wieczorem głównie w lód ( ͡° ͜ʖ ͡°), zaś samą kontrolę trakcji da się wyłączyć (ale ABSów już nie).

Na początku, testowo, wyłączyłem trakcję na bocznej drodze (lód i trochę śniegu) przy prędkości około 5km/h i dało się jechać - oczywiście najmniejsza próba zwiększenia obrotów kończyła się poślizgiem przednich kół, co w rezultacie praktycznie uniemożliwiało przyspieszenie. Skręcać też się dało, ale samochód był bardzo podsterowny i nie ryzykowałbym tego manewru na wąskiej drodze, gdzie ew uślizg mógłby skończyć się np. na zaparkowanych naprzeciw zakrętu autach ( ͡° ͜ʖ ͡°) Na głównych drogach było już znacznie lepiej i dało się względnie dynamicznie jechać, a ewentualne uślizgi (przypadkowe, niewymuszane) były minimalne, choć oczywiście kluczem jest prędkość - jechałem dość wolno. Ogólnie nadsterowność w zakrętach czasami była niesamowita, nie warto było w ogóle przyspieszać, bo jechało się prosto ( ͡° ͜ʖ ͡°) Co do samej skuteczności hamowania się wypowiadał nie będę, bo jak już wspomniałem, ABSu wyłączyć się nie dało. Była po prostu odpowiednio (i to dość znacznie) wydłużona.

Po grzecznej jeździe na drogach publicznych przyszedł czas na prywatny parking ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale choć zapał i oczekiwania były wysokie, to szybko się niestety zawiodłem - operowanie hamulcem awaryjnym (ręcznym) psuło całą zabawę, bo Vozilla hamulec ręczny ma... w nodze () Mało tego - jego zaciągniecię i odciągniecię wymaga wciśnięcia pedału do końca i ponownego naciśnięcia, aby zwolnić. W rezultacie, wywołanie poślizgu wymagało podwójnego naciśnięcia, a co gorsza, zawsze trzeba było najpierw dobić do końca. Niby można tak driftować, ale bardzo łatwo jest zapomnieć, że po wciśnięciu on 'zostaje' (naturalny odruch puszczenia zwykłego hamulca daje o sobie znać) i w rezultacie skończyć ustawionym bokiem w niekontrolowanym poślizgu, ew. w najlepszym wypadku po prostu się zatrzymać, jadąc prosto. Oczywiście jeśli to parking, to nie ma problemu. Ale na drodze publicznej radzę się wystrzegać, bo w końcu zapomnicie - choćby raz, ale to może wystarczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°). Ogólnie rzecz biorąc, najprzyjemniej jest jeździć tyłem, wtedy poślizgi wchodzą jak masło bez żadnych hamulców, wystarczy ruch kierownicą ( ͡º ͜ʖ͡º)

Ciekawostka na koniec:
Dłuższą chwilę się tak zdążyłem pobawić i już zjeżdżałem z parkingu (bo sporo osób się ślizgało i nie chciałem ryzykować), kiedy zadzwonił do mnie telefon od bardzo miłej Pani z infolinii Vozilli, która spytała, czy mam jakiś problem z hamulcem awaryjnym, bo w systemie jej co chwilę zapala się i gaśnie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Grzecznie poinformowała, że pomimo tego, że obecnie jadę 17km/h (( ͡º ͜ʖ͡º)) zabawa hamulcem przy wyższych prędkościach może spowodować jego uszkodzenie, więc abym liczył się z tym, że samochód może zostać sprawdzony po moim przejeździe i ew. szkody będę musiał pokryć. Że będzie sprawdzony to byłem praktycznie pewny, jako że kończył mu się zasięg i tak czy inaczej musiałby być serwisowany. I faktycznie - rano na swoim koncie miałem informację, że konto mam zablokowane, a po kontakcie z infolinią dostałem informację, że ze względu na ewidentne 'kręcenie bączków' na parkingu, samochód jest sprawdzany i na ten czas (max 30 dni, ale w praktyce kilka dni) konto pozostanie zablokowane ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jeśli ktoś chce wiedzieć jak potoczyły się dalsze losy weryfikacji samochodu przez Vozillę, plusuje ten wpis ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@lech1991:
która spytała, czy mam jakiś problem z hamulcem awaryjnym, bo w systemie jej co chwilę zapala się i gaśnie
A czemu sie paczy?

ze względu na ewidentne 'kręcenie bączków' na parkingu, samochód jest sprawdzany
Inwigilacja pelna geba O_o. Strach
  • Odpowiedz