Wpis z mikrobloga

Gdy byłem na rozmowie o pierwszą pracę w ofercie nie było widełek i pytano się mnie ile chcę zarabiać. Dostałem tyle ile chciałem i z tego co się nieoficjalnie dowiadywałem to była standardowa stawka dla nowo przyjętych pracowników. Przeglądam sobie teraz nowe oferty typu 7 000 - 15 000 zł brutto (umowa o pracę) zastanawiam się jak może wyglądać taka rozmowa. Żądanie górnych widełek może zniechęcić rekrutera, żądanie najniższych może sugerować, że czuję się słaby. Najgorsze jest to, że przy takim układzie istnieje ryzyko, że rozstrzał wynagrodzeń ludzi na podobnych stanowiskach w obrębie zespołu może być olbrzymi, bo zależy od tego ile się wynegocjowało na początku. Jak wyglądały wasze rozmowy o pracę gdy w ofercie były jawne widełki?
#programowanie
  • 6
  • Odpowiedz
@pieczony-ziemniaczek: nie mówi się o żadnych widełkach, mówisz tyle ile chcesz, np 15k, a dalej negocjujecie: 1000pln mniej, ale w zamian samochód służbowy, 1000pln mniej i wolne poniedziałki, 1000pln mniej i asystentka, a na koniec okazuje się, że dostaniesz 10k za samo odbicie karty i zjedzenie drugiego śniadania xD
  • Odpowiedz
@pieczony-ziemniaczek: Jak czujesz się wymiataczem, masz fajne doświadczenie i spełniasz wszystkie wymagania z nadwiązką to żądasz górnych widełek, z drugiej strony jeśli czujesz się na dane stanowisko trochę za słaby to dolnych. No i stany pośrednie.

Pamiętaj, że nawet jeśli zaczniesz od dolnych widełek to po czasie możesz negocjować podwyżkę. Kumpel w jednej firmie POTROIŁ swoje zarobki w ciągu 1.5 roku.
  • Odpowiedz