Wpis z mikrobloga

Miałem trochę czasu, no i były promki więc wreszcie przeszedłem ten prequel life is strange. Powiem, że takiego dobrego wrażenia i odbioru jak przy LiS to na mnie nie zrobił. Samej gry jest w tym jeszcze mniej niż było w 1. Całość pod względem historii jest jakaś taka miałka, trochę naiwna i nie wiem czy pewnych wątków nie uwypukla, aż nazbyt. Iluzja wyboru, ale to norma w tych grach i dlatego gram tylko raz 'swoją' ścieżką. Muzyka w mojej ocenie taka sobie i o ile do soundtracku z jedynki wracam to z prequela wybrałem z 2/3 kawałki które może zostaną ze mną na dłużej. No i animacje... jak te postacie chodzą z takim jakimś wirtualnym kijem w pupie. Nie pamiętam, by w oryginale wyglądało to, aż tak drętwo. Serio gdy jakaś postać idzie w naszą stronę, lub co gorsze odchodzi od nas to trzeba przymykać oczy.

Największą frajdę i zaskoczenie w tym tytule sprawiło mi 'granie' w rpga z nerdami xddd. Jak dla mnie mógłby powstać osobny epizod poświęcony tylko na sesję RPG. Sam miód i orzeszki.

Nic czekam aż wydają 2 w całości. Widziałem, że początek mial pozytywny odbiór. Będę miał co robić na następną gwiazdkę.
#gry #lifeisstrange #lifeisstrangebeforethestorm
  • 6
@EissIckedouw: nie pamiętam w jakiś review. Niemal wszyscy chwalili za klimat, muzykę w 2 i za to, że naprawdę czuć więź między bohaterami. Tylko część osób zwracało też uwagę, że pojawia się polityka.
@Maneharno: No polityka jest strasznie irytująca akurat w tej części. Jak w pierwszej była, ale trochę i na tyle, że się jej prawie nie zauważało to ta część powinna nazywać się Life is Strange: Polityczka jedziemy. Dodałbym jeszcze kilka wad ale nwm czy zaraz przez przypadek nie zaspojleruję. Ogólnie jak mi się jedynka podobała bardzo i BtS też ale tylko trochę mniej to dwójka to jest jak na razie jakieś nieporozumienie.