Wpis z mikrobloga

Czy ktoś, kto zna się na #hr może mi powiedzieć, jaka logika (nie krytykuję i nie wątpię, że ona tam jest) stoi za tym, że proces #rekrutacja do #korpo rozpoczyna się od dwóch rozmów telefonicznych? I to jeszcze z osobami spoza docelowej firmy (jacyś wynajęci rekruterzy). Jestem teraz po pierwszej, raczej udanej rozmowie i umówiłem się na kolejną, z inną osobą.

Rozumiem sens pierwszego telefonu, który pozwala bez dużego zaangażowania ustalić, czy nie jestem jakiś #!$%@?. Ale jak to idzie dobrze, to po co ten kolejny telefon i to znowu z jakimś rekruterem - najemnikiem, zamiast mnie normalnie zaprosić do firmy i pogadać o konkretach?

#pracbaza
  • 4
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@lab_rat: Drugi poziom selekcji. Pierwszy ludzik z HR z samego spodu struktury ma za zadanie odsiać ewidentne pomyłki. Ten następny, bardziej doświadczony odsiewa tych, których nie wyłapał ten pierwszy.
W pozostałych można zaryzykować inwestycje czasu na spotkanie. Logiczny i ekonomiczny system.