Wpis z mikrobloga

Hej #mirabelki mam w rodzinie młodą dziewczynę (choć 18 już skończyła), która boi się jeździć autem. No i staram się coś zrobić żeby nie wyszła na pipke i jednak jeździła. Ma prawo jazdy - raczej nikt się nie zainteresował tym, taką mam rodzinę, że wystarczyło że ona powiedziała że nie chce i wszyscy jakby to przyklepali.
No i ogólnie problem jest tego rodzaju że ona nawet nie chce słyszeć o tym jeżdzeniu, i nie mam za bardzo pomysłu jak to ogarnąć żeby zaczęła - nie chcę żeby obiekcje przerodziły się w wypadek a to w konsekwencje.
Mi ogólnie przykro się robi jak musi w brzydką pogodę poganiać komunikacją miejską to raz, no a dwa że z autem bardziej by przecież ludzie na niej polegać.
No i trzeba by wymyślić coś dla niej. Sprawa się dzieje w #katowice #slask, Jazdy doszkalające to chyba za mało. Nie ma może takich kursów jakichś też z szczególnym ujęciem na to że ona ma jakieś lęki przed tym? (bo babka grubo po 20-stce a problem nadal nie rozwiązany). ja bym ją uczył sam, tylko że to nie powinno trać 2 tygodnie, tylko kilka miesięcy chyba. No i gdzie iść, czy do szkoły jazdy czy od razu do specjalisty ¯\_(ツ)_/¯
Może któraś z was miała ten problem, albo zna kogoś kto taki miał i coś pomogło?
#mirabelkopomusz #prawojazdy #samochody
  • 43
  • Odpowiedz
@antkowa: mam Mamę która od 30 lat ma martwe prawo jazdy i wiem doskonale, że żadne głaskanie po głowie, wspieranie, użalanie się czy wchodzenie do dupska nic nie daje. Jedyne przebłyski jakie ma to kiedy dopada ją bezsilność i poczucie bycia wiecznie zależną. Jednak zawsze suma sumarum ktoś odpuści i sobie flaki wypruje żeby ją zawieźć, odebrać, przywieźć i ona po prostu nie ma potrzeby się zmobilizować. Wyogdnie jej trwać w tym "ja się nie nadaję do jeżdżenia łee".
U mnie podziałał kopniak w dupę.
Miałam auto - miałam.
Miałam prawko - miałam.
Miałam osoby chętne do pomocy - miałam.
Jedyne co mogłam jeszcze mieć
  • Odpowiedz
@Hatespinner: nie z innego powodu usunąłem, ludzie to plusowali a nie zapoznawali się z tym o co chodzi we wpisie- jak przeprowadzić proces nauki, aby zminimalizować ryzyko - na czym ty się nie skupiłeś, tylko dałeś uwagę że może powodować zagrożenie. Może - każdy początkujący kierowca może, dlatego pytam jakie ćwiczenia, trening jest potrzebny, aby w testowych warunkach wywołać (jeśli tak powinno się robić) możliwą do pojawienia się panikę i
  • Odpowiedz
@caribbean: my też tak traktujemy moją Mamę ale to też już ze względu na to że nie ma 20 paru lat.
Wszyscy żałujemy że kiedyś nie przycisnęliśmy jej bo do dzisiaj to olbrzymi problem dla wszystkich. Zwłaszcza dla niej.
Jeżdżenie jest mega przyjemne szczególnie na początku, grunt żeby ta osoba pozwoliła sobie chociaż na chwilę poczuć tę przyjemność i będzie chciała więcej. Ale tu nie ma mowy o tym bez przełamania się.

I polecam wbijać do głowy że jeżdżenie to żadna wielka rzecz. Jak zaczną trąbić, olać. Trudno, blondynka na pokładzie. Jak pomyli trasę - trudno, jakoś w końcu do domu trafi nawet jak naokoło (ja się bardzo bałam że nie ogarnę gdzie zjechać i wyjadę gdzieś na płatną autostradę co mi się trafiło raz XD ale już wtedy wyznawałam zasadę iks de więc śmiałam się ze swojego debilizmu).
Bagatelizować pewne rzeczy, ja się zawsze śmieję że lepiej jechać jak pinda, lepiej żeby wszyscy wyprzedzili niż się stresować. Oczywiście to już za mną ale tak sobie mówiłam
  • Odpowiedz
@nama: bardzo dobre rady dzięki. Wyobraziłem sobie że rzeczywiście to pozwoliło by obniżyć stres za kółkiem. Ja najbardziej nie lubię jechać sobie spokojnie przed jakimiś dzbanami którzy jeżdżą agresywnie, i siedzą na zderzaku, albo wyprzedzają gdzieś w niebezpiecznych miejscach. Zaraz mnie stresy łapią że może za wolno jadę (emocje wiążą z moimi przykrymi tam doświadczeniami z dzieciństwa), anyway - no i wtedy też sobie mówię to co ty, że lepiej
  • Odpowiedz
@caribbean: ja mam @gfgfgfa do powiedzenia, że się cieszę, że opanowała swój strach. Wiadomo, że się da, ale jak ktoś nie chce to z gówna bata nie ukręcisz.
Osobiście jeździłem w życiu z kilkoma panikarami za kierownicą i to była tragedia. Sytuacje w stylu wyjeżdżania z drogi wewnętrznej prosto pod inny samochód, bo "a bo ja myślałam że mam pierwszeństwo" to był standard.

Swoją drogą fajnie, że usunąłeś mój
  • Odpowiedz
@caribbean: właśnie najgorzej oglądać się na innych, nerwowo patrzeć w lusterko że siedzi jakiś na dupie i się piekli.
Ja się wtedy śmieję że ale dzban zaraz wybuchnie już taki siny XD ten w końcu znajduje okazję wyprzedza mnie na dwójce tym swoim starym szrotem z dupy mu czarny dym leci XD a potem dojeżdżam ja cała na biało, spokojnie ustawiam się za nim... na światłach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
przede wszystkim wpajać spokój i chill.
Wyjaśnić jej że jazda samochodem ma być przyjemnością i ułatwieniem, że każdy popełnia błędy na drodze. Że czasem lepiej poczekać i kilka minut zanim się włączy do ruchu, w końcu trafi się długa luka. Nie panikować.
Jak nie spojrzy na znak to nie panikować, lepiej stanąć i poczekać, upewnić się niż jechać na pałę.
Ja potrafiłam zacząć panikować na lewoskrętach gdzie trzeba stać na środku skrzyżowania i przepuszczać tych na wprost. Jest takich kilka miejsc gdzie się czeka jak debil i czeka i czeka i zaczyna wrzucać się panika że bulwa, zaraz ci z lewej będą mieli
  • Odpowiedz
Swoją drogą fajnie, że usunąłeś mój komentarz, bo był nie wygodny. De facto przyznałeś tym moją rację.


@JohnTheRevelator: napisałem że chcę odpowiedzi na temat jak problem rozwiązać, a nie żeby ludzie weszli zaplusowali post "bo mame po co czytać i się zapoznawać z różnymi spojrzeniami na problem, widzisz plusa dajesz plusa", nie na temat i wychodzili.

Ja się wtedy śmieję że ale dzban zaraz wybuchnie już taki siny XD ten w końcu znajduje okazję wyprzedza mnie na dwójce tym swoim starym szrotem z dupy mu czarny dym leci
  • Odpowiedz
@caribbean: to właśnie takim podejściem ją zarażaj, rzucaj żartami, bagatelizuj jej obawy. Gwarantuję że ona nie straci na ostrożności a być może nauczy radzić się sobie ze stresem.
No i kupno auta.
Moja micra stoi teraz w Olkuszu XD 2 lata temu sprzedałam ją jednemu mireczkowi, teraz on wyjechał i sprzedał dalej, może ktoś znowu ją puści dalej - a to był idealny demon do nauki :D
wygodny, wielkie okna
  • Odpowiedz
@pifpafiara: wiesz co, ja zawsze to porównuje z taką różnicą: byłaś kiedyś w jakimś innym kraju mieście gdzie przyjął cię ktoś koleżanka, chłopak, rodzina i po prostu miałaś kogoś? Bo jazda samochodem mi wychodzi na "bezczynności", jakbym z mlekiem to wyssał.
I widzę często po tej różnicy w trudności i podejściu do sprawy że to wygląda podobnie jak różnica pomiędzy tym że ktoś jedzie do innego państwa np. an emigrację
  • Odpowiedz
@caribbean jeśli myśli o tym, żeby jednak kiedykolwiek jeździć to powinna zacząć się przełamywać od zaraz. Im dłużej będzie się wahać,tym trudniej będzie zaczac. Ja tez czułam strach na początku, obmyślam wcześniej trasę z punktu A do B z uwzględnieniem newralgicznych miejsc i tego co może się wydarzyć, to mi pomagalo. Z czasem było lepiej, nabrałam obycia i nauczyłam się myśleć do przodu. Takze jest to kwestia treningu. Teraz uwielbiam jeździć,
  • Odpowiedz
obmyślam wcześniej trasę z punktu A do B z uwzględnieniem newralgicznych miejsc i tego co może się wydarzyć


@busz_menka: kek robiłam to samo XD na google street view przemierzałam trasę, obczajałam znaki, kto ma gdzie pierwszeństwo XD jak gdzieś musiałam zbyt popieprzone manerwy robić, jakieś lewoskręty w dużym ruchu to elo, wybierałam inną trasę.
  • Odpowiedz