Aktywne Wpisy
![AtriumCarceri](https://wykop.pl/cdn/c0834752/be6ec4f5b65ddfb193aac0915c678f5d92f2d96cfeaaf4d87ef4e61c1baf0665,q60.jpg)
AtriumCarceri +17
#przegryw lat 17, jakas kolka cziperki, czerwiec to matka dupska nie truje o bude. A ty wlasnie swoim hordziakiem ladujesz w howling fjordzie zeppelinem, podjarany bo pierwszy raz wiadomo... prywacik bo bieda, ale wspomnienia bezcenne, ano i taka muza leci
to juz nie wruci
to juz nie wruci
![AtriumCarceri - #przegryw lat 17, jakas kolka cziperki, czerwiec to matka dupska nie ...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/fded0cba0606cf7532b5db636f24928289edc819bf79ca0b82b9a3ec82859453,w150h100.jpg)
#kononowicz
Hey ludziska , składam takie pytanie do weteranów tego uniwersum bo raczej oni będą wiedzieć.Jakim cudem odkryto że Major jak jeszcze żył chodził do lasu odurzając się?
Hey ludziska , składam takie pytanie do weteranów tego uniwersum bo raczej oni będą wiedzieć.Jakim cudem odkryto że Major jak jeszcze żył chodził do lasu odurzając się?
2. I jak to dla Was wygląda w dłuższej perspektywie czasu?
Bo ciągle widzę tu jakaś zbiórkę czy nawet żebry, typu pomagam nie swoimi pieniędzmi.
Piszę w tym poście 100% poważnie, bo już dłużej się nad tym zastanawiałem lecz mogę się mylić dlatego chciałbym poznać opinie innych ludzi być może mądrzejszych
Ja to widzę tak: na moim osiedlu jest wiele dzikich kotów, niektórzy je dokarmiają, ludzie mają dobre serce po prostu
(。◕‿‿◕。), ale nie rozwiązuje to problemu głodu tych kotów lecz sprawia tylko że jest więcej głodnych zwierzątek ponieważ przestaje działać naturalna selekcja a one się cały czas rozmnażają.
Gdybym ja miał wolę pomagać kotkom, to robił bym to przez kastracje/sterylizacje.
Pozwoli mi to zredukować ilość cierpiących kotów z powodu głodu.
Teraz mamy nieuleczalnie chore dzieci, zdesperowanych rodziców i chciwe kliniki które oferują bardzo drogie zabiegi
"dające nadzieje" , jak wiemy walka z chorobami na które nie mamy lekarstwa jest bardzo mało skuteczna a zebranie
kwoty 300.000 zł 500, 1,5 miliona, zwykle pozwala przedłużyć cierpienie takiemu dziecku o 1-2 lata później umiera.
Sposób w jaki chcecie ratować te dzieci nie ma dla mnie sensu, przypomina to trochę tamowanie wody z kranu za pomocą sitka lub nawet otwieranie drzwi od zanurzonej łodzi podwodnej która przecieka by wylać szklankę wody.
Takie zalecznie zupełnie nie rozwiązuje problemu raka, a stwarza tylko możliwości (marnie) by więcej dzieci mogło zachorować.
Jeśli miał bym wolę pomagać ludziom z nieuleczalnymi chorobami, skupił bym się finansowaniu badań nad konkretnym schorzeniem lub sam podjął naukę w tym kierunku.
Druga sprawa to ilość pieniędzy które potrzeba na "uratowanie" jednego człowieka, oczywiście niech każdy robi z swoim dorobkiem co chce, ale gdybym miał wolę pomagania umierającym ludziom to zaczął bym od tych których koszty pomocy są najmniejsze, pozwoliło by mi to ocalić największą liczbę istnień i stopniowo zmierzać do osób które mają najdroższe schorzenia.
Oczywiście dla mnie ludzkiego życia nie da się wycenić i każde jest tak samo wartościowe ale wybaczcie nie przemawia do mnie sposobność zebrania 360.000 tysięcy złoty by uratować nienarodzone dziecko. Widziałem jak jakaś różowa chciała ocalić taką istotę nie swoimi pieniędzmi, oczywiście żebrząc, na mikroblogu gdy jakaś inna koleżanka odpisała że wolała by uratować za tą kwotę 5 innych dzieci z tej samej strony, które już żyją to usłyszała że jest nie czułą suką.
Nie rozumiem tego, mi też jest szkoda cierpiących ludzi lecz dla dobra wszytkich, nie możemy w takich sprawach kierować się emocjami.
Co myślicie o tym co napisałem? macie może inne zdanie na ten temat?
Zachęcam do dyskusji, będę wdzięczny za krytykę bądź aprobatę, dziele się tym ponieważ chcę się czegoś nauczyć od innych ludzi może zmienię zdanie na ten temat, zauważę swój błąd logiczny lub spotkam ludzi z podobnym zdaniem.
Daje różne tagi ponieważ chcę by trafiło to do jak największej ilości mądrych ludzi
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@HmmCiekawe w sumie co kogo obchodzi kto na co z zbiera kasę i tak to nie są Twoje pieniądze... Oczywiście pytać się czy masz różowego paska czy dziecko nie muszę bo odpowiedź znam.
Jezeli byłyby realne szanse to bym sie chciał leczyć
Nie zawsze lekarz mówi że są szanse na wyleczenie, bo jeżeli mi powie że są szanse to matce powie ze jednak nie
A jezeli i mi i matce powie ze sa szanse a ich nie ma to jest chvjem i niech sie wali
Mojego ojca od razu badali lekarze z prawdziwego zdarzenia więc ta opinia była jak najbardziej prawidłowa