Wpis z mikrobloga

@M_Szopen_TM: tak, ale jezdzac bez kasku bedziesz rzadziej przywalal glowa o beton z dwoch powodow:

1) ludzie w kaskach czuja sie bezpieczniej wiec maja wieksza tendencje do ryzykowania
2) rowerzysci w kaskach wygladaja dla kierowcow na bardziej doswiadczonych, wiec mijaja ich zachowujac mniejszy odstep
  • Odpowiedz
@Bzdziuch ale jakim trzeba być akrobatą, żeby jebnąć głową w ziemię przy każdym upadku na rowerze :) w ogóle trzeba mieć wyjątkowego pecha, żeby chociaż raz uderzyć łbem w ziemię, przy normalnej jeździe.
  • Odpowiedz
@Adrian00 zawsze możesz. Ja miałem dar do tego, zaliczyłem milion gleb na rowerze. Nigdy głowy nie obtarłem. Albo na ręce, albo jakoś na bok. Może, jak ktoś z górek grzeje 50 km/h to inaczej.
  • Odpowiedz
@Bzdziuch: Czytałem kiedyś wyniki szwajcarskich badań i wyszło im ze owszem kask potrafi uratować, ale tylko w przypadku wypadku/ wywrotki spowodowanej przez rowerzystę bez udziału samochodu. W przypadku kolizji z samochodem nic ten kask nie daje.
Sam jeżdżę bardzo dużo na rowerze i kasku nie używam.
  • Odpowiedz
@Bzdziuch aż się prosi o to:

My, urodzeni w przeszłości, z nostalgią wspominamy tamten czas. Nikt nie narzekał.

Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.

Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały
  • Odpowiedz