Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #rap #yeezymafia #wykwintneprogresjeakordow

Podsumowanie 2018 - Single - playlista

dzisiaj tylko dwie pozycje, bo wiadomo, że emocje należy odpowiednio dozować, a wraz z ich intensyfikacją, wskazane jest zachować zimną głowę.
miejsca 9-8

#9. bill wurtz - Mount St. Helens is about to Blow Up

celowo darowałem sobie rozdzielanie na gatunki przy podsumowaniu. bo jak ktoś udaje, że zna się na wszystkim, ten nie zna się na niczym.
dlatego sprawę piosenek staram się sprowadzić wręcz do banału, czyli do kawałków, które z jakiegoś powodu wpadły mi w ucho. a to że lubię wyciągać nieoczywiste, dla niektórych wnioski, to bardziej widzę w tym moje przekleństwo niżeli błogosławieństwo(przez niepotrzebne komplikowanie doznań, analizowanie wzdłuż i wrzesz, przez co nigdy nie dowiem się czym jest ta słynna deprywacja sensoryczna :|)

ok ale do czego zmierzam? do tego, że gdybym próbował podzielić podsumowanie na kilka gatunkowych rubryczek, to nie miałbym pojęcia gdzie upchać ten muzyczny psychiatryk, w którym przesiaduje na co dzień Bill Wurtz. tu się dzieje za dużo dobrych i bliskich mi rzeczy, żebym mógł z którejś z nich zrezygnować. dziwnie przerażająca produkcja, przypominająca dźwięki generowane przez zabawki dla dzieci. potykanie się o własne nogi w tym akordowym bajzlu, w którym znajdziecie nawet portugalskie przewodniki po Teneryfie. infantylna łamigłówka, jednokolorowa kostka rubika, której i tak nie da się ułożyć. z jednej strony anty-negatywna-wibracja, rozsypujące się kolorowanki dla dzieci, a z drugiej przerażająca wizja powolnego umierania z uśmiechem na twarzy i uśmierzania bólu istnienia psychotr(p)opami. (śmiało, częstujcie się i zanurkujcie w kanał Billa na dłużej, tylko pamiętajcie, żeby wziąć głęboki wdech).

#8. Playboi Carti - Lean 4 Real feat. Skepta

ósme miejsce, ósme miejsce... wiem, za nisko, ale dajcie mi jeszcze ćwierć wieku i skumam.
wiadomo że z "Die Lit" widzimy się również na albumowym podsumowaniu, więc nie będę się rozdrabniał na ten moment.
jednak nie mogłem sobie darować, żeby już teraz, przy okazji singli pogłowić się o co tutaj chodzi.

bo z takim zawodnikiem jak Playboy Carti(i od niedawna ja) trzeba się barować na dwa razy. rozłożyć siły na kilka rund. robić dziwne podchody i planować podstęp. tylko to i tak może się okazać niewystarczające. bo żeby "zatrybić" o co tu, w tym pademonicznym trapie chodzi, potrzeba jakiegoś równie dziwnego jak on, pierwiastka krążącego w naszym krwioobiegu.
nie przeczytacie o tym na angielskiej Wikipedii, której nie potraficie nawet przetłumaczyć na swój chłopski rozum. żyjąc zazdrością i frustracją w zamkniętej na nowości głowie, jesteście skazani na klęskę. a wiodąc bezrefleksyjny żywot pozbawiony zasad i wytrwałości w wyznaczonych celach, możecie już spakować śmietnik i zawiść, którą wytrwale hodujecie nad waszymi butami.
tu trzeba pierwiastka rozwijającego szaleństwa. gniewu nad którym nie macie kontroli. efemerycznych wspomnień sprzed własnych narodzin. tylko wtedy uda wam się świadomościowo zjednoczyć z pędzącą i nieustannie zmieniającą swój skład atomowy, materią Playboia Carti.
ament
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #rap #yeezymafia #wykwintneprogresjeakordow 

Pods...
  • 4
  • Odpowiedz
@KurtGodel:

a to że lubię wyciągać nieoczywiste, dla niektórych wnioski, to bardziej widzę w tym moje przekleństwo niżeli błogosławieństwo(przez niepotrzebne komplikowanie doznań, analizowanie wzdłuż i wrzesz, przez co nigdy nie dowiem się czym jest ta słynna a to że lubię wyciągać nieoczywiste, dla niektórych wnioski, to bardziej widzę w tym moje przekleństwo niżeli błogosławieństwo(przez niepotrzebne komplikowanie doznań, analizowanie wzdłuż i wrzesz, przez co nigdy nie dowiem się czym jest ta słynna
  • Odpowiedz
@januszwasik: na pewno są jakieś wspólne punkty, gdzie w kontekście gustu sobie podamy ręce przy najbliższej okazji. taka specyfika, że teraz biorę na warsztat rzeczy z tego roku, więc nie każdy musi trzymać "rękę na pulsie" i się zmuszać do słuchania nowości :)
  • Odpowiedz