Wpis z mikrobloga

@dzikognisty dostajesz rozgrzeszenie na podstawie tego, co powiedziałeś, a ponieważ skłamałeś, to jest to nieważne (o czym szafarz sakramentu nie musi nawet wiedzieć, bo to się dzieje ipso facto).

Jak Cię uniewinnią na sali sądowej na podstawie fałszywych zeznań, to wychodzisz wolny, ale jak tylko ktoś to odkryje, to tam wracasz i nie bardzo możesz płakać, że Cię sędzia okłamał ( ͡º ͜ʖ͡º)
@dzikognisty: nie wierzę w to, że tego naprawdę tego nie rozumiesz, ale niech będzie. Formuła rozgrzeszenia brzmi następująco: "Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I JA ODPUSZCZAM TOBIE GRZECHY W IMIĘ OJCA I SYNA I DUCHA ŚWIĘTEGO".

Poza tym, żeby "kłamać", trzeba być świadomym. Szafarz sakramentu jest
@dzikognisty: znam zasady dość jasno komunikowane przez Kościół, który tych sakramentów udziela. Do tego, o co pytasz nie trzeba żadnej wlanej gnozy ani specjalistycznego wykształcenia, bo pamiętam to z katechezy z II klasy podstawówki, kiedy sam się do tych sakramentów przygotowywałem.

@ZbrodniarzWojenny: zapewniam, że nie spoko.
zapewniam, że nie spoko.


@qerezz: Duży chłopak już jestem i prać sobie mózgu więcej nie daję. No ale powiedz mi, czego mam się bać? Są jakieś tajne oddziały złożone z księży spowiedników, którzy wjadą mi o 6:00 na chatę bo nie powiedziałem w czasie spowiedzi, że waliłem konia? xD
@ZbrodniarzWojenny: moi ludzie już schodzą #pdk

@dzikognisty: męczący jest ten Twój passive agressive ( ͡° ͜ʖ ͡°) ja się naprawdę staram udzielać rzetelnych odpowiedzi, żebyś przy kolejnym #bekazkatoli miał chociaż cień wiedzy na temat tego, z czego toczysz bekę.

Zasady, o których mówimy są wprost wyprowadzane z Objawienia. Nikt sobie ich na kolanach nie spisał ani nie rzucił kostką, jak ma być. Boga nie obowiązują żadne
@qerezz: a ja to doceniam i staram zrozumieć, ale ciagle gdzies z tylu głowy mam ten kit wciskany o czyśćcu, czy o Franciszku mówiącym, ze ateiści mogą isc do nieba, a potem podawanie, że jednak nie i wiele innych tego typu gadek.
Dlatego zadaje takie pytania. Bo kolejną sprawą są dogmaty, ktore nie mają żadnego sensu, ale oni tak mówią więc tak jest
@dzikognisty: Co do zasady jest tak, że ateista do nieba nie idzie. Zresztą to niebo polega na wiecznym oddawaniu chwały Bogu, więc wnioskuję, że żaden ateista nie byłby zainteresowany taką stratą czasu. Nie ma zatem żadnej - nazwijmy to - "ludzkiej opcji", na podstawie której możemy sobie wysyłać takiego człowieka do nieba bo "był dobry" (nawet jeśli naprawdę był), bo same uczynki - nawet święte - niczego nie załatwią. Na zbawienie