Wpis z mikrobloga

Gdy poradzisz się pralkofila o zakup pralki:
- hej słyszałem, że znasz się na praniu. Co sądzisz o Indesit 576 za 1200? Zależy mi żeby weszła do mojej łazienki, no i ma programator czasowy. Ładnie wygląda. Czy to sprawdzona firma?
- Lol automatów się nie kupuje xD Myślisz, że producentowi zależy żeby pranie wstępne miało odpowiednią namaczalność na m2? I może jeszcze #!$%@? tam Coccolino xD Odpowiedni indeks Gibsona (logarytm z namaczalności na m2 podzielonej przez gramature) tkaniny osiągniesz tylko przy dedykowanym namaczaczu. Początkującym polecam tani ale sprawdzony Karman-HardOn H2O-300, dostępny na ebayu w UK poniżej 500 GBP. No i zależy co chcesz prać. Jak vintageowe jeansy, to koniecznie analogowy bęben 300 rpm z ręcznie nawijanym silnikiem. Jest taki gościu w Ostrołęce, nie wiem czy jeszcze żyje. Zajebiste silniki do bębnów zwijał. Ja bym nie żałował te 300 km przejechać, przecież taki sprzęt kupuje się raz na 20 lat. Teraz takich speców już nie ma. Ten chiński szajs możesz od razu do kosza #!$%@?ć, z żadnymi Dieslami powyżej 500 PLN bym do tego nie podchodził. No i trzeba zadbać o filtry i rurki do łączenia... Teraz wchodzą kompozytowe, ale omijać szerokim łukiem. Tylko guma, prawdziwa, z kauczuku. Już jest zakaz produkcji od 2003, także najlepiej kupić używany Minsk albo nawet starszy Polar i z niego wyjąć. Tylko uważaj, bo 90% już ma wymienione na te kompozytowe xD. Do prania oczywiście żaden proszek tylko szare mydło z borsuka, dostępne na Amazonie w Niemczech. No i najważniejsze: woda! Tylko destylowana, ale nie kupuj w plastiku (wszystkie wolne jony wodoru się gromadzą na ściankach) tylko jedź do fabryki (w Kraśniku jest) i każ sobie nalać do szklanych butelek (wyparzonych). No ale ja się nie znam, jestem co najwyżej średniozaawansowany. Popytaj na forach, dowiedz się, czytanie nie boli. Licz się z tym, że pierwszy zakup nie będzie udany i przygotuj się na wydanie nieco więcej kasy... Pomyśl ile wydajesz na auto. Jak często nim jeździsz? Pierzesz prawie tak samo często. W ciuchach chodzisz cały czas, w aucie jesteś tylko część tego czasu. Czemu akurat na tym masz oszczędzać? Ja wydałem na namaczacz 2000, na bęben 3500, na nagrzewnicę 1500 (do dziś żałuję, że pożydziłem). To jest kwestia czy decydujesz się na bylejakość i oszukiwanie samego siebie, czy bierzesz sprawy w swoje ręce i nie uznajesz kompromisów. Ale podkreślam, ja się na tym nie znam, jest wielu mądrzejszych i bardziej doświadczonych. (M.in. Henryk Zając) Ja się uczę od nich. A ciebie czeka długa droga, ale też wielka przygoda! Pozdrawiam i czekam na raporty z postępów!
#audiofile #heheszki #pasta #tworczoscwlasna
  • 1
  • Odpowiedz