Wpis z mikrobloga

To co brałem to chyba nie było mdma, chyba było coś tam jeszcze. Trzymało mnie przez jakoś 48h, bezsenność, zresztą dalej jest, nie miałem zjazdu, momentami miałem jakieś ataki paniki, ale nie było to trudne do opanowania, suchość w ustach, szczękościsk, gadatliwość, tuptanie.
Ktoś wie co to mogło być?
#narkotykizawszespoko
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lort_fzhut: nie ma opcji żeby dorzutka Cię tak porobiła, po 6-7 godzinach na prawdziwym MDMA jest duży ubytek serotoniny w mózgu, dorzutki dają tylko ułamek tej pierwszej b---y, czasem są ledwo zauważalne efekty, to wynika z farmakologii tej substancji bo zwyczajnie nie masz już zapasów serotoniny żeby był jakiś efekt.
Po objawach które opisujesz bardziej mi to przypomina metamfetamine, ona ma postać takich krystalicznych szpilek, wizualnie trochę podobne do pokruszonego
  • Odpowiedz