Wpis z mikrobloga

#kubica #wyznanie

Ja #!$%@?, wstydzę się do tego przyznać, autentycznie nie wiem skąd to się wzięło.

Na tagu i na wykopie udzielam się od niepamiętnych czasów, Kubicę dopingowałem od tylu lat, jak się #!$%@?ł na rajdach to tłumaczyłem tumanom znajomym że #!$%@? się znają i niech nie patrzą przez pryzmat wpadek, wszakże Colin McRae nie miał bez powodu przydomku McCrash. Wspierałem, dopingowałem.

A po niespodziewanym ogłoszeniu wielkiego 'powrotu', nie odczuwam radości tylko dziwne uczucie, normalnie jakby jakaś #!$%@? zawiść polaczkowata - no bo jak to się stało, że przez nagrania Falenty, pisowcom było wstyd, zwołali na cito spotkanie z Kubicą, kranik z hajsem od Orlenu nagle się 'otworzył' - Kubica zachował się jak wytrawny pokerzysta - przyszedł na spotkanie z Matełuszkiem udając że nie rusza go to nagranie, bo wiedział że idzie po to by ubić deal na hajs z Orlenu.

Myk, kilkadziesiąt milionów, oferta zbliżona do Sirotkina -> Kler szczytuje, a Frank podpisuje i myk - historia jak z Holywood.

A mnie jakoś dupa piecze...

Zacytuje wielkiego wieszcza - '[...] ale to już nie są polki, wyzbyły się tej choroby [...]
  • 6