Wpis z mikrobloga

Widzę, że zrobiło się głośno w polskich mediach o sprawie Chrisa Whattsa. Oczywiście redaktorzy mają problemy z tłumaczeniem i nie raz wypisują różne głupoty. Mną ta sprawa wyjątkowo wstrząsnęła, więc poczytałam trochę anglojęzycznych artykułów i komentarzy. Postanowiłam opisać jak to wyglądało, ostrzegam, że znajdą się tu drastyczne treści więc nie radzę jeść ani czytać osobom wybitnie wrażliwym.

Tło:
Shanann Whatts (34 lata) i Chris Whatts (33 lata) byli małżeństwem od sześciu lat. Mieli dwie córki: Belle (4 lata) i Celeste (3 latka). Shanann była w 15 tygodniu ciąży z ich trzecim dzieckiem, chłopcem. Mieli go nazwać Nico. Chris pracował w firmie zajmującej się wydobyciem ropy i gazu, jego żona pracowała firmie zajmującej się sprzedażą bezpośrednią. Rodzina kupiła w 2015 roku duży sześciopokojowy dom na kredyt w mieście Fredric, w stanie Colorado. Mieli też dwa samochody na kredyt. Łącznie co miesiąc musieli spłacać ok 4000$. Było to więcej niż zarabiali. Zresztą wcześniej już raz ogłosili bankructwo konsumenckie, niestety chyba nie wyciągnęli z tego wniosków.

W mediach społecznościowych widzimy oczywiście szczęśliwą rodzinę. Ale za zamkniętymi drzwiami nie było tak kolorowo. Poza problemami finansowymi, Chris miał romans ze swoją koleżanką z pracy. Rozważał separacje. Koleżance nakłamał, że jest po rozwodzie, nie miała pojęcia, że jego żona jest w ciąży. Shanann próbowała ratować małżeństwo, podarowała mężowi książki o pracy nad związkiem. Znaleziono je później w koszu na śmieci.

Zagnięcie:
13 śierpnia 2018 roku Shanann wróciła do domu z delegacji. Nie było jej kilka dni, w tym czasie mąż miał się zajmować dziećmi. Koleżanka z pracy Shanann, Nicole odwiozła ją pod drzwi ok 1.40 w nocy, to był ostatni raz kiedy ją widziano.

O 10 rano Shanann miała umówioną wizytę u lekarza, na której się nie zjawiła. Później miała mieć spotkanie biznesowe, które również opuściła. Zaniepokojona koleżanka Nicole próbowała się do niej dodzwonić, a gdy to się nie udało pojechała do niej do domu. Na miejscu odkryła, że nikogo nie ma, więc przerażona zadzwoniła do Chrisa i na policję.

Chris twierdził, że wyszedł do pracy nad ranem kiedy jego żona i dzieci spały. Wpuścił policję do domu. Dom był pusty, ale policja znalazła torebkę, portfel i wyłączony telefon Shanann. Jej samochód i foteliki samochodowe dziewczynek były pod domem.

Chris dał tego dnia wywiad na ganku swojego domu. Mówił, że nie ma pojęcia gdzie jest jego żona i dzieci, prosił o pomoc. Prosił, żeby wróciły, a jeśli ktoś je porwał to żeby je oddał. Mówił, że jedyne czego pragnie to jego dzieci wbiegające do domu. Mówił, że są całym jego światem i, że ich puste pokoje to jego najgorszy koszmar. Powiedział między innymi jedną istotną rzecz "moja córka zaczęłaby dziś przedszkole". Użył tutaj czasu przeszłego, jak by już wiedział, że ona nie żyje.

Śledztwo i aresztowanie:
Policja uważała za podejrzane, że kobieta z dziećmi tak nagle zniknęła, zostawiając auto i torebkę. Oczywiście mąż był pierwszym podejrzanym. Sprawdzono jego telefon. Rano po zagięciu poszedł do pracy jak gdyby nigdy nic, zadzwonił do przedszkola, żeby zawiadomić, że nie będzie jego córek (mimo, że twierdził, że rano były całe i zdrowe w domu). Dzwonił i pisał też do swojej kochanki jak gdyby nigdy nic. Wykonał również telefon do agencji nieruchomości bo chciał sprzedać dom. Policja dostała też nagrania z kamery sąsiadów. Widać na niej jak Chriss ok 5 nad ranem trzy razy wychodzi z domu i pakuje duże pakunki do bagażnika swojej półciężarówki.

15 sierpinia Chriss zostaje zwolniony z pracy, później tego samego dnia zostaje aresztowany pod zarzutem potrójnego morderstwa i bezprawnego zakończenia ciąży.
Chriss przyznał się do zamordowania żony. Według niego po jej powrocie zaczęli rozmawiać o rozwodzie, przyznał się do romansu. Kilka minut później zobaczył na monitorze baby cam, że jego żona ściska szyję jednej córki, a druga leży obok "niebieska". Jest to o tyle dziwne, że ich monitor ma czarno-biały ekran, więc ciężko zobaczyć jakiś kolor. Chriss twierdzi, że wpadł w szał i pobiegł bronić córek. Według niego wywiązała się walka między nim, a kobietą i przypadkiem ją zabił. A obie dziewczynki były już martwe. Jednak policja zrobiła mu obdukcję i nie miał żadnych ran ani siniaków. Trzeba zaznaczyć, że był bardzo silnym mężczyzną, przez ostatni rok mocno trenował na siłowni.

Przez zeznanie Chrissa niektórzy ludzie zaczęli obwiniać Shanann. Wyciągano z jej filmików w mediach fragmenty kiedy z niego żartowała i mówiono, że sama się o to prosiła. Matka Chrissa również ją obwiniała w wywiadach i twierdziła, że jej synek był dobrym człowiekiem, dopóki jej nie poznał. Ta farsa trwała do ogłoszenia wyroku.

Wyrok i motyw
19 listopada 2018 zapadł wyrok w sprawie. Chriss wskazał miejsce gdzie przebywały ciała kilka dni po aresztowaniu. Głównym materiałem dowodowym były wyniki sekcji zwłok, które opublikowano. Są one dosyć drastyczne!.

Chriss wywiózł martwe ciała na teren swojego zakładu pracy. Żonę zakopał w płytkim grobie. Miał miejsce tak zwany "coffin birth", czyli jej ciało wydaliło po śmierci małego Nico. Dwie córeczki Chriss wepchał do beczek z ropą, zrobił to z użyciem siły, bo otwór w beczce ma tylko 20 cm. Obie miały zadrapania, jedna miała wyłamaną rączkę. Te rany powstały pośmiertnie bo otwór w beczce był za mały.

Przyczyną śmieci dziewczynek było uduszenie, ale w języku angielskim mamy różne słowa na różne rodzaje uduszenia. "Strangulation" to uduszenie przez ściskanie szyi, a "smothering" to uduszenie przez zatkanie nosa i ust. Chriss zamordował swoje córki gołymi rękami, zatykając im ręką nosek i usta. Młodsza córeczka nie stawiała oporu, ale starsza walczyła o życie. Pogryzła sobie język i miała siniaki w okół ust, czyli była przytomna jak to się działo i próbowała się bronić. Żona została również "uduszona" ale specjalnym chwytem który polega na ściskaniu aorty i odcięciu dopływu krwi do mózgu. To zabija dużo szybciej niż duszenie. Żona miała tylko jeden siniak na szyi w okolicy aorty, nie miała innych ran, więc nie broniła się. Albo Chriss ją przygniótł i obezwładnił, albo zamordował w czasie snu i nie zdążyła się obudzić.

Jak widać jego wersja była kłamstwem, bo nie ma śladów rzekomej walki, a dziewczynki nie mają ran na szyi, tylko na twarzy.

Chiss został uznany winnym zabójstwa, podwójnego zabójstwa z pozycji zaufania oraz bezprawnego przerwania ciąży oraz bezczeszczenia ciał. Dostał dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Przyznał się do winy żeby uniknąć kary śmierci.

Motyw zbriodni:
Criss jest prawdopodobnie socjopatą, nie odczuwa emocji, robi tylko to co jest dla niego wygodne. Znalazł sobie kochankę, chciał z nią ułożyć nowe życie, więc zabił żonę i dzieci które mu w tym przeszkadzały, po czym wyrzucił je jak śmieci. Było to dla niego wygodniejsze niż rozwód, bo nie musiałby płacić alimentów i mógłby sprzedać dom, który prawdopodobnie po rozwodzie z jego winy dostałaby żona.

#zbrodnia #morderstwo #afera #gruparatowaniapoziomu?
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@nika_blue: Nigdy nie zrozumiem, jakie procesy myślowe zachodzą w głowach takich ludzi. Człowiek się zadręcza pół wieczoru, bo psu na łapę nadepnie przypadkiem, a tutaj psychopata wychowuje przez X lat córki, kładzie je spać i kilka godzin później wyłamuje im ręce w taki sposób żeby ich ciała zmieściły się w beczce...
  • Odpowiedz
  • 2
@Limonene w sensie jest winny 3 zabójstwom, 1 normalne, a 2 z pozycji zaufania. Tu chodzi o to, że dzieci mu ufały i nie były w stanie zrozumieć zagrożenia. Zabójstwo żony jest klasyfikowane normalnie, ale w sumie nie wiem dlaczego. Też mógł wykorzystać jej zaufanie, udać, że ją przytula i wtedy udusić. To już widocznie takie prawo w tym stanie i tak to nazwali.
  • Odpowiedz
@nika_blue:

Jeżeli jest rzeczywiście socjopatą który nie nie odczuwa uczuć ani też wyrzutów sumienia oraz żalu, to mam szczerą nadzieję, że zdarzy mu się w więzieniu wypadek w którego efekcie będzie cierpiał tak jak cierpiały jego dzieci.
Jeżeli natomiast nie jest socjopatą i coś tam odczuwa, to mam nadzieję, że w więzieniu dożyje starości, każdego dnia przeżywając jeszcze raz to co zrobił swoim najbliższym.
  • Odpowiedz
@KapturekTermokurczliwy: to jest chyba coś czego normalnie myślący i czujący ludzie nie są w stanie zrozumieć. Po prostu jest całe spektrum, od socjopaty który nie ma żadnych uczuć i tylko udaje, po wrażliwców którzy płaczą nad psią łapką (np. ja). Tacy ludzie bez uczuć są o tyle niebezpieczni, że świetnie manipulują otoczeniem, potrafią udawać to czego się od nich wymaga, kłamać bez mrugnięcia okiem. Zwłaszcza ten wywiad na ganku...koleś zabił
  • Odpowiedz