Wpis z mikrobloga

Nie jestem niestety optymistą, jeśli chodzi o aferę KNF.

Sama afera ogólnie nie jest jakaś bardzo szokująca. Potwierdza bowiem to, co pojawiało się w krytycznych opiniach wobec władzy - nie z kręgów opozycji, która skupiała się raczej na waleniu w worek pt. "autorytaryzm", tylko z kręgów republikańskich - destrukcja instytucji i polityka "bierny, mierny ale wierny" (nie musi być specjalista, musi być "nasz") sama w sobie jest korupcjogenna.

Problem leży w czym innym. Pojawiają się głosy, że afera KNF może być gwoździem do trumny obecnej władzy i może spowodować jej przegraną w wyborach. To generalnie zły sygnał. Opozycja bowiem (głownie KO) nie wyciągnęła praktycznie żadnych wniosków z przegranej, poza taktycznymi. Nie zrobiła "rachunku sumienia", nie zaproponowała żadnego nowego pozytywnego programu, który brały pod uwagę zarówno nową sytuację globalną, jak i zmęczenie Polaków klientelistyczną w gruncie rzeczy polityką rządu PO + PSL.

Problem PiSu nie polega na tym, że tworzy układ, tylko na tym, że tworzy swój układ - na siłę próbując zastąpić obecne oligarchiczne mechanizmy władzy własnymi. Oznacza to, że do jednej patologii (oligarchizacja struktur władzy) dorzuca drugą (wrzucanie często zupełnie niekompetentnych i niedoświadczonych ludzi na odpowiedzialne stanowiska). Oczywiście, jeśli chce budować oligarchię, nie ma wyboru - musi mieć tam zaufanych ludzi. Mogłoby też budować normalne, przejrzyste państwo oparte na kompetencjach - ale nie jest tym zainteresowane, a co gorsza, osoby na najwyższych stanowiskach w PiS (w tym Jarosław Kaczyński) po prostu nie wierzą w powodzenie takiego projektu (słynny "imposybilizm").Skutkiem tego jest, jak słusznie w swojej bajce zauważył Łukasz Warzecha [1], strategia "przesuwania horyzontu", w której uzasadnieniem dla budowania własnego układu jest nieosiągalny horyzont "normalności", który uzasadnia dokonywanie rewolucji.

Oczywiście na horyzoncie nie widnieje żadne lepsze państwo, tylko bandycka państwowa oligarchia w modelu wschodnim, której najlepszym przykładem jest obecnie Orban - obecnie krytyka Orbana pojawia się coraz powszechniej, bardzo dobry przykład zaprezentował ostatnio Klub Jagielloński [2].

Dlaczego zatem nie jestem optymistą? Bo jeśli rząd PiS mają wywrócić taśmy, to znaczy, że jesteśmy na łasce i niełasce oligarchów, którzy owymi taśmami dysponują. Słowa "oligarcha" używam tutaj szeroko, bo niekoniecznie chodzi o finansistów, także o wpływowe osoby spoza kręgów najbogatszych. Pojawiają się doniesienia, że Solorz-Żak sprzedał "przyjazną linię" Polsatu wobec rządu za przychylne decyzje, czego potwierdzeniem ma być obecność mec. Kowalczyka (tego rekomendowanego na taśmach Chrzanowskiego) w radzie nadzorczej jego Banku. Sęk w tym, że Solorz, podobnie jak Czarnecki, to gracze. Przecież Czarnecki też nie walczy z władza w imię idei - on po prostu się nie dogadał. Solorz teraz się dogadał - ale może za chwilę uznać, że lepiej postawić na innego konia i "wypuścić" własne nagrania. Tyle tylko, że to potwierdza obraz Polski jako oligarchicznej republiki w stylu wschodnim - głos wyborców jest pozorny, bo są oni utrzymywani w stanie emocjonalnego wzmożenia sensacyjnymi materiałami, które odpowiednie strony wypuszczają, aby skompromitować władzę i usadzić odpowiednio uległego "księcia". PO się znudziło, to wyszły "taśmy prawdy" - PiS się znudzi, to wyjdą taśmy KNF i inne brudne materiały.

Zupełnie w tle jest dyskusja o tym, co rzeczywiście PiS zrobił źle, co zrobił dobrze i przede wszystkim - jaki program na Polskę ma opozycja. Zamiast tego jest licytacja na ogólny wizerunek - PiS wygrał hasłem "przegońmy złodziei", opozycja ma szansę przegonić PiS hasłem "przegońmy hipokrytów i oszustów". A potencjalny wizerunek będą nam serwować oligarchowie, którzy uznają, że to od rządu PO, a nie PiS dostaną większy kawałek tortu."

1) https://nowakonfederacja.pl/bajka-o-bolandzie/
2) https://klubjagiellonski.pl/2018/10/30/panstwo-prywatne-postkomunizm-narodowy-viktora-orbana/

Mądry komentarz z internetu.

#neuropa #polska #knf #afera #polityka
rzep - Nie jestem niestety optymistą, jeśli chodzi o aferę KNF.

Sama afera ogólnie...

źródło: comment_H3b5U4pSvz0j4EKrM7COuZjb0DegTydy.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@rzep: Nie wydaje m się uprawnione porównywanie "afery taśmowej" PO (która była głównie kwestą czarnego PR-u) i nagrań Czarneckiego. Czarneckiemu PiS chce zatopić biznes i walczy, co jeszcze nie oznacza, że "Polska jest na łasce oligarchów". Równie dobrze takie taśmy mógł puścić każdy inny, któremu ktoś z PiS składa sprzeczną z prawem lub nieetyczną propozycję. Odmienianie przez wszystkie przypadku słowa "oligarcha" tu niewiele wnosi, bo nie trzeba mieć ogromnego majątku,
  • Odpowiedz
@Andreth: W komentarzu nie chodzi o powagę zarzutów związanych z taśmami, tylko to, że Polska polityka w ostatnich latach opiera się na wyciąganiu brudów na drugą stronę. Nie na pozytywnych programach i walki na merytoryczne argumenty, tylko na obrzucaniu się gównem.

Jeśli polska polityka ma wyglądać tak, że co wybory nowe taśmy doprowadzające do zmiany rządu, to jest to smutna wizja.
  • Odpowiedz
W komentarzu nie chodzi o powagę zarzutów związanych z taśmami, tylko to, że Polska polityka w ostatnich latach opiera się na wyciąganiu brudów na drugą stronę. Nie na pozytywnych programach i walki na merytoryczne argumenty, tylko na obrzucaniu się gównem


@rzep: A to niestety prawda. Ale z faktycznym bądź rzekomym wpływem oligarchów nie ma związku, Moim zdaniem raczej z rządami nomenklatury partyjnej.
  • Odpowiedz
@rzep: Szczególnie się zgadzam tutaj:

Opozycja bowiem (głownie KO) nie wyciągnęła praktycznie żadnych wniosków z przegranej, poza taktycznymi. Nie zrobiła "rachunku sumienia", nie zaproponowała żadnego nowego pozytywnego programu, który brały pod uwagę zarówno nową sytuację globalną, jak i zmęczenie Polaków klientelistyczną w gruncie rzeczy polityką rządu PO + PSL.


To jest największa tragedia. Zero jakiejkolwiek refleksji, zero pozytywnego, nowego programu. Jedyne, co im się zmieniło, to stosunek do programów socjalnych,
  • Odpowiedz
Na teraz to wygląda naprawdę tak, jak ich przedstawiają krytycy - "żeby było tak jak było".


@jamtojest: Żeby. Ja tam nie słyszałam żadnej wyraźnej deklaracji, że cofną służbom uprawnienia do inwigilacji, rozłączą znowu funkcję prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości (a jeśli miałby nim być Giertych, jak sugeruje Sikorski, to przepraszam ja pier...lę), przywrócą konkursy w służbie cywilnej itp. A postawa w kwestii wniosku KE do TSUE niepokoi.
  • Odpowiedz
@Andreth: W sumie racja. Chociaż jakieś tam ogólne stwierdzenia padały, że będą cofać. Ale nie wiadomo co dokładnie i w jaki sposób.
Co do rozdzielenia prokuratora generalnego i MS to już wcześniej padały stwierdzenia, że nie do końca to dobrze działało, nawet Tusk to mówił, więc spodziewam się, że tego nie zrobią.
A jak Giertych miałby być ministrem, to faktycznie skandal.
  • Odpowiedz