Aktywne Wpisy
dariusz44 +640
Myślałem, że nic mnie już w życiu nie zaskoczy, a jednak. Właśnie się dowiedziałem, że mój ojciec lvl 71 ma romans z żoną (lvl 42)mojego brata (lvl 45). Co więcej wczoraj mu i mamie oswiadczyli że zamierzają żyć razem. Mama w szoku, brat #!$%@? w drobiazgi. Kupuje bilet lotniczy do Polski żeby wziąć udział w tej awanturze. Stary spektakularnie zakończyły mi kilkumiesięczy neet. Żeby dorośli ludzie takie rzeczy #!$%@?, to się nie
mirko_anonim +96
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Jestem niebieskim. Ojciec nigdy nie miał samochodu, więc w wieku 18 lat nie potrafiłem jeździć samochodem, czego się wstydziłem i co mi ciążyło. Kumple porobili w najbliższym możliwym terminie, a ja się bałem. Wydawało mi się to ogromnym wyzwaniem, któremu nie podołam, skoro nie potrafię nawet ruszyć samochodem do przodu. Szwagier raz mi zaproponował, że mnie nauczy, ale jak zobaczył, że jestem totalnie zielony, to chyba się przestraszył, że
Jestem niebieskim. Ojciec nigdy nie miał samochodu, więc w wieku 18 lat nie potrafiłem jeździć samochodem, czego się wstydziłem i co mi ciążyło. Kumple porobili w najbliższym możliwym terminie, a ja się bałem. Wydawało mi się to ogromnym wyzwaniem, któremu nie podołam, skoro nie potrafię nawet ruszyć samochodem do przodu. Szwagier raz mi zaproponował, że mnie nauczy, ale jak zobaczył, że jestem totalnie zielony, to chyba się przestraszył, że
The Best of yacht-rock - playlista
#7
Brenda Russell - Hello People
trochę tu drętwo i zbyt męsko na tym jachcie, brakuje w tym wszystkim kobiecego pierwiastka, gracji i zmysłowości.
te króliki z białej czekolady i woda kokosowa idą w odstawkę, a zamiast nich, witamy kilogram gorzkiej czekolady(DZIEWIĘĆDZIESIĘCIO PROCENTÓWKI), i butelke czerwonego wina.
dodatkowo mi coś pika na prompterze, że niedługo zaczną się mało poważne reportaże o modłach za deszcz w Afryce i składaniu memów w ofierze. dlatego to idealny moment, żeby podzielić się tą perełką, którą trzymam pod poduszką już od jakiegoś czasu.
ta soft-dyskotekowa "perełka", z miejsca powinna trafić w czuły punkt każdego poptymisty. zaczyna się prostym, klawiszowo-filigranowym motywem z drobno uciosanych akordów i pomimo ich delikatności, i piórkowej kategorii wagowej, mają one wystarczająco dużo siły, żeby trzymać na dystans, narastające wokół nich wyuzdane fantazje motywów pobocznych.
a właśnie to "odizolowanie" pulsującej pikanterii na kompozycyjnych obrzeżach, jest klarownym manifestem yacht-rockowych standardów. wedle których, muzyka ma po prostu "płynąć", bez zbędnej wulgarności w przekazie, a rozmiękczany gatunek ma zawsze być odprowadzony za rękę do odpowiednich drzwi.
Brenda i zwerbowani do jej mini-arcydzieła muzycy(jak ktoś kuma klimaty, polecam przejrzeć creditsy) w tym sam Michael McDonald(Papież yacht-rocka) trzymający za stery tej sythpopowej słodyczy, dokonują subtelnej dekonstrukcji muzyki disco. znajdując dla jej rozgrzanych pleców i barków nowy krój, który zdejmuje z nich ból rozczarowania i presje niepotrzebnego wprowadzania zwłok w ruch. bo tak jak do punku można tańczyć, tak do disco wcale nie trzeba. a do takiego to aż wstyd, bo wystarczy sobie spojrzeć w oczy, wpaść sobie w objęcia i pozwolić, by resztę dopisała grająca w tle muzyka.