Wpis z mikrobloga

Ok, jak się bawić to się bawić, mikro spamować, szachy promować :)

Szachy kobiece. Temat rzeka. Temat nieodłącznie związany też z polityką, ruchami emancypacyjnymi, feminizmem, ekonomią i pragmatyzmem. I dodam, że w tej sprawie dostawałem po uszach i od "prawaków" i od "lewaków" - pierwsi udowadniali, że to nieuczciwe dzielić, że każdy powinien razem grać sam i mieć równe możliwości, drudzy że to uwłaczające kobietom, że mają własne turnieje i kategorie. Tak, to jeden z powodów, dla których nie lubie skrajności ani w jedną ani w drugą stronę. Bo pierwsze jest całkowicie niepragmatyczne, drugie zaś po prostu głupie. Ale nie chcę teraz wchodzić jeszcze w te tematy. To, o czym chcę dziś napisać wygląda z początku paradoksalnie.
Kobiety na szeroko rozumianym zachodzie osiągnęły pozycję, jakiej nigdzie indziej na świecie nie mają (Znów, w politykę czy to źle, dobrze, za mało, za dużo - wchodzić nie zamierzam). Są dobrze wykształcone, mniej zależne od mężczyzn, bardziej niezależne finansowo. Wydawałoby się, że właśnie w takich warunkach łatwiej o to, by osiągać sukcesy i w sporcie. Wydawałoby się.
W Mistrzostwach Świata Kobiet jest wciąż w grze 16 zawodniczek. I nikt z kraju na zachód od Polski. Z całej UE jest Jola i Bułgarka Stefanowa. A tak są Rosjanki, Chinki, Hinduski, Iranka, Kazaszka. Do tego po zobaczeniu reprezentacji krajów zachodów nagle widzisz, że tam są niemal wyłącznie imigrantki ze wschodu (swego czasu w TOP'10 kobiet USA nie było ani jednej zawodniczki urodzonej w USA). Zawodniczek z kulturowo rozumianego zachodu w czołowej setce rankingu jest jak kot napłakał (https://ratings.fide.com/toparc.phtml?cod=522) - a i tak połowa z nich ma wschodnie korzenie. Krótko mówiąc, WTF? Mają możliwości, mają warunki teoretycznie lepsze niż na wschodzie - a szachowo totalna pustynia. Dlaczego tak jest? Cóż, sam 100% pewności nie mam, ale napiszę, jak mi się wydaje że jest. Wg mnie jest to kumulacja wielu aspektów. Po pierwsze - dlatego że ponoć w krajach, gdzie kobiety mają więcej praw, tam kobiety paradoksalnie częściej trzymają się tego, co jest kojarzone z ich płcią. Po drugie - bo ważna jest motywacja. W szachach kobiecych kasa jest dosyć marna. Normalnie pracująca kobieta z zachodu może zarabiać świetne pieniądze, lepsze niż jako szachistka. Kobiety aż tak bardzo nie ulegają swoim pasjom i nie będą brnęły w działkę, która nie przyniesie korzyści i wybiorą coś pragmatyczniejszego. Po trzecie - kwestia dzieci. Na wschodzie gdzie więzy rodzinne są mocniejsze niż na wschodzie o wiele łatwiej łączyć grę w szachy i wychowywanie dzieci. Na zachodzie gdzie często kontakty dorosłych dzieci z rodzicami są bardzo ograniczone kobiecie dużo ciężej godzić grę z posiadaniem dzieci. Po czwarte - jednak kwestia warunków. Zachód po prostu totalnie odpuścił szachy kobiece. Zobaczcie, gdzie odbywają się kobiece rozgrywki. Rosja, Kaukaz, Turcja, Iran, Chiny. No i Wrocław :P Jedyny przejaw szachów kobiecych na zachodzie to niemiecka kobieca Bundesliga. Na wykopie kilka razy na główną weszło oburzenie, jak kobiety musiały w hidżabie grać na turnieju w Iranie - cóż, jakby ktokolwiek na zachodzie chciał cokolwiek kobiecego organizować to nie musiałoby tak być.
Dodałbym też jedno - zachód raczej angażuje się w sport, gdy ma w tym interes. Szachy w USA ruszyły ostro gdy Fischer grał, po czym zamarły gdy go nie było. Teraz znów ożył jak pojawili się zawodnicy pokroju Caruany. Podobnie bywa w Europie Zachodniej, gdzie szachy odżyły po pojawieniu się Carlsena, Vachiera, Giriego. Więc mamy tutaj takie sprzężenie zwrotne - nie ma zawodów bo nie ma szachistek, nie ma szachistek, bo nie ma zawodów.

Oglądać!
https://www.chessbomb.com/arena/2018-wwcc/3-1-Zawadzka_Jolanta-Abdumalik_Zhansaya

#szachy #ciekawostkiszachowe
Ragnarokk - Ok, jak się bawić to się bawić, mikro spamować, szachy promować :)

Sza...

źródło: comment_3hvNmTtX2YkhvkaK9U7oynCjhQpkCBex.jpg

Pobierz
  • 2
@Ragnarokk: oprócz ekonomii, też szachowe tradycje - prócz tego, że wschód jest biedniejszy, jest też bardziej doświadczony w tym sporcie. Są kluby, są ludzie którzy trenują młodych.
I wydaje mi się, że tam gdzie życie jest tańsze łatwiej się utrzymać będąc szachistką, bo pomimo, że na zachodzie się zarobi to nie ma czasu na nic więcej (a szachy profesjonalne czasowo są praktycznie jak drugi zawód).

I wychodzi na to, że ojcowie
I wydaje mi się, że tam gdzie życie jest tańsze łatwiej się utrzymać będąc szachistką, bo pomimo, że na zachodzie się zarobi to nie ma czasu na nic więcej (a szachy profesjonalne czasowo są praktycznie jak drugi zawód).


@Lewo:
No to w zasadzie jest to samo co w "po drugie" :)