Wpis z mikrobloga

Witajcie,
Sprawa jest prosta - ZTM warszawski leci sobie w kulki. Notorycznie spóźnienia pojazdów, które uniemożliwiają mi punktualne stawiennictwo w pracy. Dzisiaj czara goryczy się przelała - pociąg na 11 minutowej trasie miał 20 minut spóźnienia. To moja 4 skarga na nich, na żadną jeszcze nie odpowiedzieli.
Czy któryś #prawo, #prawnik, chciałby poćwiczyć na nich swoje umiejętności??!!
Mam dość bycia olewanym i chce założyć im sprawę sądową.
Jestem obywatelem, płacę podatki, kupuję bilety, a nie mogę na czas do pracy się dostać, lecą mi przez to po premiach za notoryczne spóźnianie się (odcinek który muszę pokonać ma jedno połączenie pociągiem, raz na godzinę).
Czy taka batalia sądową ma sens? Żeby ich chociaż postraszyć, bo gdybym miał zaplecze setek tysięcy i kilkunastu prawników to może nawet swoje odszkodowanie bym wywalczył.... Ale boli mnie to jak olewa się człowieka....
#komunikacjamiejska
  • 5
@mk321: pociąg jadący po torach z Warszawy Zachodniej do Warszawy Gdańskiej o godzinie 7:00. Korki odpadają, wypadki losowe i niespodziewane - na infolinii nic babka o tym nie wiedziała - nie było żadnego zgłoszenia.

@Fidelis: kiedyś się ludzkość obudzi i okaże się, że spełniły się najgorsze scenariusze filmów sf....

Dlaczego nic nie ugram? Płacę za usługę, która jest wykonywana źle, nierzetelnie i mam po prostu to zaakceptować? Za X lat,
Dlaczego nic nie ugram?


@paulinapa: nie ugrasz dlatego ze opoznienie 20 minut nie kwalifikuje sie nawet w odszkodowanie za bilet.

Jesli zalezy ci na czasie to kup samochod i samochodem jedz. Serio. A jesli zalezy ci na pieniadzach to jedziesz komunikacja miejska i daj sobie wiekszy zapas czasowy.