Wpis z mikrobloga

#gwint
Swoje juz pograłem i takie spostrzeżenie. Nie ma czegos takiego jak bycie dobrym w gwinta. Wszystko zalezy od totalnego farta w rozdaniu. Gralem 4 taliami i raz wygrywam raz przegrywam. Niezaleznie na kogo trafie. Wszystko zalezalo od tego jakie akurat karty mi wylosuje.
Mialem serie 3 porazek bo akurat te karty których potrzebowalem nie wyleciały przez 3 rundy (!).
25 kart to zdecydowanie za dużo
  • 9
@TrudnoCoRobic: absolutnie się nie zgodzę. Farta w Gwincie jest mało - oczywiście, że trochę jest, musi być w grze tego typu. Osobiście nie mam nic przeciwko wyciągnięciu od czasu do czasu kiepskiej ręki, to miłe wyzwanie spróbować coś ugrać z ręką daleką od ideału. Poza tym skąd pewność, że przeciwnikowi się udało lepiej?

Zaczynasz z 10 kartami, dobierasz 2x3, razem 16. Do tego doliczyć wygnania i mulligany, jakim cudem 25 to