Wpis z mikrobloga

Od dawna zbieram się do napisania kilku słów o szachach kobiecych. Ogólnie jest to temat rzeka, i to znając internety zmieni się w rzekę mętną i brudną, dlatego dość opornie mi to idzie. Zacznę zatem od tematu bardziej ogólnego - poziomu szachów. Bo żeby mówić o rzeczywistych poziomach, trzeba mieć jakieś porównanie. Są sporty, gdzie to dość łatwo ocenić, są sporty gdzie rankingi są mniej wiarygodne. Są dyscypliny, gdzie twoim poziomem jest twój najlepszy wynik (w ogóle/tegoroczny/w jakichś warunkach) są też sporty drużynowe, gdzie ciężko ocenić zawodnika, gdy gra z zawodnikami wyraźnie od siebie słabszymi, a do tego trener jest idiotą nie potrafiącym ustawić drużyny. Szachy jako sport indywidualny jednak takiego problemu nie mają, ba, posiadają jeden zunifikowany i oparty na matematyce ranking. Wydawałoby się, że sytuacja nie może być klarowniejsza. Ale jednak niekoniecznie. Powodów jest kilka, część ma charakter historyczny, część prozaiczny - ekonomiczny, główny zaś przypomina taki znany z innych sportów.

Zacznę od tego ekonomicznego. Aby mieć ranking FIDE, trzeba zapłacić hajs FIDE. I to nie tak mały. Więc w biedniejszych rejonach świata ludzie często mają nawet skilla (dotyczy to w dużej mierze krajów post-ZSRR), a jednak wciąż nie mają rankingu. Taki zawodnik może nie mieć w ogóle rankingu, a grać na poziomie solidnego kandydata na mistrza. Więc tu mamy już pierwszą anomalię. Druga anomalia jest historyczna. Kiedys wchodziło się na ELO od ranking 2200. Potem od rankingu 2000. Później od 1600, później 1400. W sumie nie wiem jak jest teraz. Wchodzenie na 2000 jest łatwiejsze niż wejście na 1600 i zdobycie 400 punktów. Teraz ta różnica powoli zanika, ale parę lat temu była odczuwalna. Ale to nie jedyna rzecz, jaka się zmieniała. Mocno zmieniały się też przeliczniki. Czym jest w ogóle przelicznik? Cóż, ranking działa tak, że przed partią na podstawie obecnych rankingów oblicza się matematycznie ile punktów każda strona powinna zdobyć. Jak gra arcymistrz 2600 z mistrzem 2400, to zapewne oczekiwane będzie jakieś 0,62-0,38 (liczby z d--y, nie chce mi się szukać :P). Wówczas przy wyniku 0.5 - 0.5 ranking arcymistrza zmienia się o (0.5 - 0.62) * przelicznik arcymistrza, a ranking mistrza zmieni się o (0.5 - 0.38) * przelicznik mistrza. No i zasada jest taka, że im wyżej, tym ten przelicznik jest wyższy. Na samym początku obecnie ma się przelicznik 4, podczas gdy na końcu wynosi 1. Zatem na początku łatwo na turniejach zarabiać dużo na rankingu, później zarabianie jest kilkukrotnie dłuższe. Mając ranking 1800 za wygranie partii z zawodnikiem 1800 dostaniesz +10 ELO. Jak masz 2600, to wygrywają z 1800 dostaniesz +1 ELO. Za wygraną z 2600 dostaniesz +5 ELO. Więc czym wyższy ranking, tym zarabianie jest żmudniejsze i trudniejsze, a zarobienie 50 ELO jak ostatnio zrobił Duda to wybitne osiągnięcie, a na o wiele niższych poziomach to standard by tyle na jednym turnieju zarobić. I tu dochodzimy do tego, co znamy też z innych sportów. Dam na przykład maraton. Masz 25 lat i zaczynasz bieganie, biegasz sobie po parku, przebiegniesz 10km, półmaraton, zapisujesz się na pierwszy maraton i kończysz w 5h. Podoba ci się i zaczynasz trenować - 30 minut dziennie przez pół roku - łącznie jakieś 130 godzin. Widzisz od razu poprawę, kolejny maraton biegniesz 4:40. Podbijasz trening. Następny 4:25. Następny 4:10. Potem zwiększasz treningi jeszcze bardziej. Łamiesz granicę 4 h i kończysz w 3:55. Średnia ponad 10km/h, czujesz się mocny. Ale nagle mimo treningów przestajesz co maraton podbijać czasu o kilkanaście minut. Miewasz nawet regresy. Nie dajesz radę zwiększać treningu, łapiesz urazy. Po dwóch latach i kolejnych parunastu startach mijasz wreszcie upragnione 3:30. Teraz urwanie każdych trzech minut robi się wyzwaniem. A zawodowcy biegną w 2h + niski VAT. Najlpesza kobieta ma 2:15. Najlepsi Polacy tuż za nimi, 5-10 minut gorzej od rekordzistów. To samo 5-10 minut które na początku co zawody poprawiałeś? No nie bardzo. A i tak oni są daleko przed poziomem 3h, który i tak dla większości jest nieosiągalny (poniżej 2% uczestników na Maratonie Warszawskim kończy szybciej).

Problem poziomu szachów kobiecych jest dokładnie taki sam. Jeśli Radek Wojtaszek jest lepszy od 38mln Polaków, to Monika Soćko jest lepsza od 37,999,950 Polaków. Jeśli Radek jest lepszy od 50,000 polskich szachistów, to Monika jest lepsza od 49,950. Nie jest to aż tak duża różnica, nieprawdaż? Mimo iż Radek wygrałby z Moniką pewnie z 8-9 partii na 10. Bo na tak wysokim poziomie nawet drobne różnice bywają potężne i o wszystkim decydują te cholerne detale, jeden zły ruch, gorsza wiedza o debiucie. Zresztą w szachach różnica jest tak naprawdę mniejsza niż w innych sportach. Ostatnio Alina, żona Wojtaszka, zremisowała na jednym turnieju z dwoma zawodnikami światowego TOP'10. Nie tak dawno Hou Yifan była najlepszym zawodnikiem U'20 - niezależnie od płci. Różnica jest i wiadomo, że faceci są lepsi (dlaczego, to zacznę pisać kiedy indziej, opiszę też dlaczego kobiet od początku gra mnie i czemu szybciej rezygnują. Kiedyś). Ale nie jest tak, że najlepsza kobieta w pojedynku z najlepszym facetem jest bez szans - jak jest w zasadzie w każdym znanym mi sporcie - i to nie tylko w fizycznych. I tak samo - czy Wojtaszek czy Monika - to takiego gracza niedzielnego ogra zawsze. Więc nie jest tak, jak na tym memie z Korwinem, że mógłby grać z psem (tak, wiem że to żart. Ale może ktoś bierze na serio). To bardzo nie jest tak. Co najlepsze sam Korwin doskonale wie, że tak jest, szefem działu szachowego w jego gazetce latami były kobiety.

Mała, brzydka i wzięta z niczego grafika mojego autorstwa do kompletu :P
#szachy #ciekawostkiszachowe
Ragnarokk - Od dawna zbieram się do napisania kilku słów o szachach kobiecych. Ogólni...

źródło: comment_E48F14gmOHkoHVCA4iWt1obpsqbb0hHs.jpg

Pobierz
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Ragnarokk: W końcu jakiś wpis pod tagiem! A już Ci miałem Biovital wysyłać (babcia zawsze powtarzała, że dobry na pamięć) ;-)

Swoją drogą, czyta się dobrze jak zawsze :)
  • Odpowiedz
  • 1
@Neurohaox Nie liczylbym na dużą częstotliwość wpisów pod tagiem :) Co do Alpha to przyznam że nie wiem zbyt wiele, natomiast co do komputerów w szachach ogólnie to o tym nawet magisterkę pisałem :P
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: Oooo oo to będę wypatrywać wpisu. Ogólnie na wikipedii wyczytałem, że alpha owszem miał wejście smoka i zmiażdżył dotychczasowe silniki (w tym stockfisha i miał tam na 100 meczy chyba dwadzieścia pare wygranych, reszte remisów i ani jednej porażki), ale nie było to nijak miarodajne bo alpha zero korzysta z czegoś w rodzaju superkomputera, a stockfish korzysta z jakiegoś bardziej przyziemnego hardware'u. Na zawodach Top Chess Engine Championship (TCEC)
  • Odpowiedz
@Neurohaox:
Powiem tak - po piersze magisterkę to pisałem dekadę temu, a po drugie to w kwestii programów szachowych, to bardziej znam się na wszystkich innych niż konkretnie na silnikach szachowych, AI i obecnych rozwiązaniach. Więc w tym temacie zapewne autor filmu ma sporo większą wiedzę na ten temat :)
Jakieś podstawy nt. budowy silników mam, jeste w końcu też programistą, ale bardziej znam się od strony użytkowej jako były
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: gość jest szachistą na poziomie national master w usa (nie wiem jak te stopnie czy rangi się po polsku nazywają), a filmy, które tam są to takie w sumie analizy gier (z dobrymi opisami typu: co by było gdyby i dlaczego posunął się tak a nie inaczej ) i posunieć silników szachowych - fajne jak ktoś się uczy gry w szachy. A co do tematu to mi chodzi o
  • Odpowiedz
jak wyglądają te turnieje czy jakąś zajawke na temat właśnie np. Leeli.


@Neurohaox:
Problem jest taki, że nie mam pojęcia i mnie to totalnie nie jara. A czas obecnie mocno ograniczony :P
  • Odpowiedz