Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 296
Skoro już mamy taki czas, że wspominamy @gnida84: i jego walkę... Mało osób na mirko go znało, ale stwierdziłam, że powinniście wiedzieć.

Aleksander, lat 15.
Pewnego dnia założył konto pod nazwą @kochamtoronto.
Te trzy informacje były jedynymi, jakie go określały. Nie wiedziałam nawet z jakiego jest miasta.

Odpowiedziałam mu w kilku jego wpisach. Po krótkiej wymianie zdań postanowiliśmy przenieść się na wiadomości prywatne. Od słowa do słowa, od myśli do myśli.
Pewnego wieczora, gdy poznałam go tutaj. Miał zielony nick, dopiero tu zawitał. Ale to nie jest nic nadzwyczajnego, zielonek widać codziennie wiele. To nie to zwróciło na niego moją uwagę. Biła od niego dziwna... energia? Gdy z nim pisałam czułam czystość, sterylność, niewinność. To nie było jednorazowe, chwilowe uczucie. Za każdym razem towarzyszyło widokowi tego nicku w belce. Przy bliższym poznaniu okazało się, że taka kompozycja skojarzeń oznaczała jedno. Jedną, ciężką emocję. Zrozumiałam, że tak smakuje nieodwracalna bezsilność.
W momencie gdy zauważyłam, że nie minęło więcej, niż kilka minut. Dowiedziałam się, że tą bezsilność posiada z nowotworu.
Był jeszcze dzieckiem. Właściwie to nie spędził zbyt wiele czasu poza szpitalem. W wieku 4 lat wycięto mu nerkę i wszystko miało być dobrze... Niestety nie było, powróciło. Pamiętam jego pytania. Jak to jest mieć przyjaciół? Jak to jest się zakochać?
Był.
Niestety jest to słowo-klucz.
Nowotwór zawsze traktuje nowy organizm od pierwszej chwili jak... swoją własność. Rozgaszcza się mimo głośnego protestu i prowadzi do zagłady.
Niczym złodziej włamujący się do willi z basenem.
Gdy napotka opór - zniewoli i wkrótce zabije.
Sprawi, że będziesz nieproszonym gościem w swoim domu.

Minęły 4 miesiące odkąd nie ma z nim kontaktu. Nie ma też kontaktu z jego bliskimi, jedyne co usłyszałam po odebraniu i spytaniu czy można z nim porozmawiać to "nie, i nigdy już nie będzie takiej możliwości."
Codziennie miałam nadzieję, że zobaczę chociaż jedno zdanie w wiadomościach. Łudziłam się, pisałam praktycznie co tydzień prośby by się odezwał.
Dopiero wczoraj zrozumiałam i przestałam się łudzić. Ostatni dzień w którym z nim pisałam, miał mieć operację. Cieszył się już długo, myślał, że na gwiazdkę uda się mu wyjść jako zdrowa osoba.
W dniu operacji okazało się, że choroba zjadła mu niemal wszystkie organy, a serduszko jest zbyt słabe by nawet poddać go narkozie. Do samego końca był utrzymywany na takich dawkach morfiny, że lekarz bał się przedawkowania. Ostatnie dni umiliły mu dyżury pielęgniarki w której się zauroczył. Nie umierał boleśnie, zasnął.


#feels #nowotwory #medycyna
Twinkle - Skoro już mamy taki czas, że wspominamy @gnida84: i jego walkę... Mało osób...

źródło: comment_Iex0tAsFNvgin9I8u9hONbPNWzB3ZmMx.jpg

Pobierz
  • 32
@Twinkle: Mi jak zmarła mama to kupiłem tę niebieską Biblię pallotynów bo stałem się strasznie wierzący. Teraz na 100% wiem że to mity a religie z Bliskiego Wschodu miały dobry PR polegający na wyżynaniu każdego kto tej religii nie przyjmie. Pewnie Bóg istnieje ale nie taki