Wpis z mikrobloga

  • 56
Wiecie co Mirasy?
W zeszlym roku w lipcu zlozylismy, razem z moim #niebieskipasek dokumenty do osrodka adopcyjnego. We wtorek zwonilam zeby sie spytac o to kiedy sie dostaniemy na warsztaty. I mila pani powiedziala, ze juz w styczniu na 99%
Jestem szczesliwa.
#adopcja
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Android
  • 5
@xar73782 Dyrektorka na pierwszej (i jedynej) wizycie powiedziala, ze biora tylu ludzi na szkolenie ile maja dzieci (cokolwiek miala na mysli). A warsztaty sa tylko dwa razy do roku.
  • Odpowiedz
@xar73782: może chcą uchronić dzieci przed #!$%@? rodzicami, którzy biorą dziecko pod wpływem impulsu. Tak jak wiele osób bierze psa ze schroniska i szybko się nim nudzi. Jak ktoś się rozmyśli przez pół roku to raczej dziecka brać nie powinien. Tzn ja wiem ze szkolenia dwa razy do roku są pewnie podyktowane kwestiami logistyczni finansowymi, ale tez brak parcia na wydanie dziecka do adopcji jest uzasadniony
  • Odpowiedz
@Yoggi: wiadomo, że weryfikacja przyszłych rodziców być musi, ale jednak nie pierwszy raz spotykam się z opinią ludzi starających się o dziecko, że ten system funkcjonuje co najmniej dziwnie
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@Dakkar Coz byc moze ale czy patologia jest w genach czy zalezy od srodowiska? Mam nadzieje, ze zalezy od tego drugiego.

@Yoggi Od tego sa warsztaty. Tam psycholodzy obserwuja przyszlych rodzicow (warsztaty trwaja 4 miesiace). Kuzynka opowiadala o swojej szefowej, ze wziela z mezem dwuletnie dziecko i ona jak na ten moment (okolo 6 miesiecy) nie odnalazla sie jako matka. Np. dziwila sie, ze dziecko plakalo jak cos je bolalo
  • Odpowiedz