Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki #trudnesprawy i w ogóle,

mam totalnie nieodpowiedzialnych teściów. Zaplątali się, na pewno już wiele lat temu, w debilnych długach i dziś pewnie są już blisko jak nigdy totalnego bankructwa. Kilka lat temu stracili dzięki tej swojej irracjonalnej inżynierii finansowej mieszkanie (zastawili u jakiejś lichwiarskiej firmy i jej oczywiście nie spłacili), dzisiaj już praktycznie nic nie mają. Ostatnio zgłosili się do nas z "prośbą" żebyśmy wzięli dla nich 30k kredytu na uj wie co (czytaj - spłacenie jakichś providentów itp. i odepchnięcie krachu o X miesięcy), odmówiliśmy ale przy okazji wyszło, że ich problemy nie skończyły się ze stratą domu (w co naiwnie wierzyliśmy), tylko trwają w najlepsze do dziś. Okazało się też, że dwie siostry mojej żony spłacają już za nich podobne rzeczy (tak, wiem - chore i straszne; nie chce mi się wchodzić w ocenianie tej sytuacji, tutaj sprawa jest podszyta szantażem emocjonalnym i oparta na ogromnej miłości dzieci do rodziców).

Tyle tytułem wstępu, ale do meritum.

Czy ja dobrze tłumaczę to mojej małżonce, która strasznie przeżywa tę sytuację (non stop się tym zadręcza, słabo je, słabo śpi; bardzo mocno kocha rodziców; boję się, że to wstęp do jakiejś depresji), że:

1. Przyjdzie moment, w którym zwyczajnie przestaną spłacać swoich wierzycieli, odbędzie się ileś tam sądowych rozpraw (w zależności od tego ile gówna mają za uszami) i skończy się komornikiem, który zabierze im resztki majątku i wejdzie na pensje (razem ok. 7k) i emeryturę (teść już ma, ale pracuje równolegle; dorobił się prawie 3k).

2. Zajęcie nie przekroczy połowy ich pensji i 1/4 emerytury? I finalnie, mimo nieprzyjemności całej tej sytuacji, w kieszeni zostanie im miesięcznie 3,5k z pensji i ponad 2k z tej emerytury? Czyli na pewno więcej niż dziś i będzie ich stać na czynsz w wynajmowanym mieszkaniu i jedzenie, a nawet na spłacanie badziewia które wzięły na nich córki, czy jakichś tam pożyczek od znajomych, które na pewno są?

I jeszcze kilka moich wątpliwości, które chciałbym poruszyć z żoną:

3. Czy jeżeli komornik zajmie im jakieś niezbędne do życia sprzęty (lodówka, pralka itp.) to będą mogli kupić sobie jakieś używane na OLX i już im drugi raz tego nie weźmie?

4. Czy będą mogli podjąć jakąś dodatkową pracę np. w weekendy na umowę zlecenie/o dzieło, z której też komornik zabierze max 1/2?

5. Czy ich długi nie zagrażają rodziną swoich dzieci (można się tylko domyślać, że jest tego dużo) jeżeli te zrzekną sie po ich śmierci spadku, w którym na dziś (i na bank na jutro) są tylko długi?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 11
Z tego co mi wiadomo komornik nie może zająć sprzętu który jest potrzebny do życia chyba że jest to sprzęt luksusowy. Jak mają jakąś lodówkę za nwm 2k to nie zabierze A jak za 10k to już może zająć A co do tego jak kupią znowu I będzie to sprzęt luksusowy to zajmie. Jeżeli rodzina odmówi przyjęcia długu to dług idzie na skarb państwa. Z pracą to nwm Ale muszą mieć tzw
@AnonimoweMirkoWyznania: nie jestem pewien na stop procent, ale z tego co kojarzę to emerytura i praca na umowę o pracę może być zajęta ale musi być zachowane to minimum egzystencjonalne. Czyli nie mogą zabrać całości.
Przy zleceniach i innych dziełach chyba mogą zająć całość

Co zaś tyczy się spraw spadkowych - w momencie, gdy wszyscy zrzekną się spadku to nikomu nic nie grozi.
OP: @Szpajdermen: Czyli raczej powinien im zostawić. Chodziło mi o obawy, że weźmie im wszystko i będą musieli żyć bez takich podstawowych spraw albo zwalą nam się na głowę.
@Wormik: Badałem to pobieżnie i niby max pół pensji chyba, że jest jakaś bardzo mała to wtedy mniej. I 1/4 emerytury. Nie wiem w sumie jak to jest jak ma się etat i emeryturę.
@Walkiria81: Nie musisz mi tego
OP: @Walkiria81 Oni mają miesięcznie ok. 10k przychodów a leżą i kwiczą. Najsmutniejsze jest to, że za tymi kredytami nie stoi nic, co miałoby jakąkolwiek wartość - wszystko zostało od początku do końca przeżarte, a większość zobowiązań to odsetki i efekt wieloletniej spirali długów. To są ludzie z wyższym wykształceniem, ponadprzeciętnie inteligentni, bez nałogów itp. a mimo wszystko siedzą w tym szambie zanurzeni na amen. Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi
@AnonimoweMirkoWyznania: komornik nie moze zajac niezbednych do zycia i zarabiania rzeczy, np. jest to jedna koza (LOL). Obowiazuja tez ograniczenia kwotowe zajecia pensji (szczegoly znajdziesz w necie). Tak naprawde komornik bedzie dla nich najlepszym rozwiazaniem, bo zrobi za nich to czego sami nie byli w stanie, przy czym z glodu nie umra. Z komornikiem mozna sie nadto dogadac na raty etc. - nie warto udawac, ze on nie istnieje i np