Wpis z mikrobloga

Dobrze zacząłem #fut w tym roku. Do wczoraj grało mi się naprawdę przyjemnie. Nie przegrałem żadnego meczu bardzo wysoko. W każdym nawet przegranym meczu widziałem swoje błędy i nie czułem, że przeciwnik był poza zasięgiem. Wczoraj po paczu usiadłem o północy wygrać dwa mecze DR bo brakowało do pierwszej rangi. Przegrałem sześć z rzędu. Koleś ze składem 100% Rosja dojechał mnie 7:0 (Smołow to rzeźnik). Moje idealnie wykonane precyzyjne strzały nie trafiały. Wybicia poza pole karne przy defensywnych rzutach różnych trafiały pod nogi przeciwnika. Przy ofensywnych kornerach wybicia również trafiały pod nogi oponenta który wyprowadzał zabójcze kontry. Koleś zrobił mi akcje Dybalą w której trzy razy odbierałem mu piłkę po czym odbijałem się od niego jak od Lukaku i wszedł mi do bramki. Nie wiem czy wylewy a może mój gorszy dzień. Od wczorajszego pacza coś przestało funkcjonować w mojej grze. Macie podobne odczucia?
  • 2