Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
Rok temu wzięłam psa ze schroniska, ot zwykłego kundla. Ale jakoś nie mogę zapomnieć uprzejmej pani, która na stronie zawsze pisze ze chlip, pieski bierzcie, dowieziemy pod sam dom choćby na koniec świata.
Pierwsza "rozmowa' to krzyk na mnie, że pies zwymiotowal w samochodzie i że mam się zamknąć bo "nie ma przez to humoru". Winna ja oczywiście. Druga sytuacja przy podpisywaniu dokumentów- pytam z ciekawości czy pies na imie schroniskowe reaguje, a ta pinda zaczyna go wołać per "gowno, sraka, gowno" że niby na wszystko reaguje i jakie to zabawne.
Ot takie wieczorne przemyślenia, jakoś się #!$%@? jak sobie to przypomniałam.
#przemysleniazdupy
  • 4