Wpis z mikrobloga

Moja nieumiejętność odczytywania intencji płci przeciwnej wskoczyła już chyba na najwyższy możliwy level xD

Ale od początku...

Jakieś trzy miesiące temu zatrudnił się u nas jeden różowy. Od razu zrobił furorę. W mojej ocenie mocne 8.5/10. Wszyscy zaczęli do niej startować. Wszyscy poza mną. Moja morda to takie 4/10. Coś pomiędzy wokalistą Radiohead a Quasimodo. Nawet się nie łudziłem, że coś ugram, więc traktowałem ją jak koleżankę z pracy. Czasami sobie smieszkowalismy, opowiadała mi o sobie, itd. Kiedyś zapytała się mnie czy mam dziewczynę. Powiedziałem, że nie. Później padło pytanie czy spotykam się z kimś. Też powiedziałem, że nie. Wtedy ona mówi, że też nikogo nie ma i nie spotyka się z nikim. No ok, uznałem to za zwykłą informację. Później zaczęło się jakieś zaczepianie, itp. Też uznałem to za koleżeńskie zabawy. W końcu udało jej się dorwać moje namiary i zaczęła do mnie pisać. Rozmowa fajnie się kleiła, wysłała mi kilka fotek, pytała co robię po pracy i czy dalej się z nikim nie spotykam. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nie i zapytałem czemu ona się z nikim nie spotyka, bo jest fajną dziewczyną i na pewno nie ma problemu z tym, żeby kogoś fajnego spotkać. Napisała mi, że pisze do niej kilku gości, ale jej się podoba typ od nas z pracy. Zapytalem, ktory, a ona napisała:

Taki jeden Andriej, ale on chyba nie jest mną zainteresowany...

Ja #!$%@?, naprawdę jestem totalnym debilem skoro nie byłem w stanie odczytać jej intencji. W końcu się z nią spotkałem po pracy. Dzwoni do mnie prawie codziennie i pyta, jak minął dzień (jestem na urlopie). Teraz tylko trzymajcie kciuki, żebym tego nie #!$%@?, bo mam do tego zajebiste predyspozycje xD

#niebieskiepaski #rozowepaski #zwiazki #przegryw i w sumie #wygryw
  • 101