Wpis z mikrobloga

@ogrod87: brzmisz jakbys jeszcze mieszkal z rodzicami i dopiero co zaczal pracowac w korpo... nie wiem dla jakiego korpo jedzenie sushi/kebsa/pizzy jest az tak typowe, ze nikt niczego innego tam nie je, a tym bardziej niczego swojego...
  • Odpowiedz
@czuczupikczu: pracowałem w trzech korpo i piątek zawsze był tym "cheat day", gdzie się zamawia pizze, kebsy. Może, aby celebrować koniec tygodnia. 7 lat robię w korpo, to jakiegoś expa mam.
Ale skoro nie wyczułaś ironii, to nie moja wina (°°
  • Odpowiedz
@ogrod87: u mnie w mini korpo tak bym to ujął , na piedestale domowe obiadki, dalej w hierarchi znajdziemy hotodogi z żabki w promocji z colo za 3,99 albo 4,99 ( na pamiec juz ceny ) a dalej dopiero korpo jedzenie jak kebab czy pizza, minikorpo to nie korpo
  • Odpowiedz
@ogrod87: u mnie w firmie jest podobna zasada, ze w piatki sobie kebsa zamawiaja, ale to robi z polowa firmy (z 7-8 osob), a reszta je swoje lub idzie do innej knajpy.. a co do ironii, eh, slabo wyczuwalna.
  • Odpowiedz
@czuczupikczu: Jeśli mam być szczery, to dla mnie wszystko jedno, kto co je, ich talerze, ich żołądki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Lubię czasami zamówić coś niezdrowego, ale ogólnie jestem fanem domowego żarełka i często wieczorami coś tam gotuje, aby mieć następnego dnia w robocie.
  • Odpowiedz
@ogrod87: a to spoko bo ja mowie z perspektywy goscia ktory codziennie pizze albo inne tego typu rarytasy w pracy zamawial i trzeba bylo ileś tam osób nazbierać aby zamowienie bylo opłacalne. dzisiaj juz jem domowe spagetti z wiejskich pomidorow i rozmyslam ze to bylo brutalne co wczesniej robiłem, szczeglolnie ten ostracyzm w stosunku do tych ktorzy mowili NIE, JA MAM SWOJE
  • Odpowiedz