Wpis z mikrobloga

Tragedia, której można było uniknąć

Żużel to sport szczególnie niebezpieczny. Nie bez przyczyny środowisko żużlowe cały czas pracuje nad polepszeniem standardów bezpieczeństwa. Co jakiś czas pojawiają się pomysły, które w większym, lub też mniejszym stopniu wpływają na bezpieczeństwo zawodników. Jedną z takich innowacji było wprowadzenie band pneumatycznych, potocznie zwanych też dmuchanymi. Są one dziełem byłego żużlowca Tonnego Briggsa i nie będzie nad wyrost stwierdzeniem, że uratowały one zdrowie, a nawet życie wielu żużlowcom. Testowane w zawodach Grand Prix, lidze angielskiej w 2005 roku trafiły na polskie tory i stały się wymogiem klubów startujących w Ekstralidze. Jako ciekawostkę można podać to, że pierwszym torem, na którym zamontowano dmuchaną bandę, był tor w Tarnowie. Koszt całego przedsięwzięcia wyniósł ok. 250 tys złotych, i został sfinansowany przez ówczesnych sponsorów tarnowskiego klubu - Azoty Tarnów, i Rafinerię Trzebinia. Wprowadzenie band pneumatycznych do innych zawodów trwało trochę czasu, i mimo iż obecnie nie wyobrażamy sobie rozgrywania zawodów na torach, na których nie ma bandy pneumatycznej, to jeszcze nie tak dawno temu takie zawody się odbyły.

31 stycznia 2013 roku, IX Runda Indywidualnych Mistrzostw Argentyny, imprezy w której mogą startować zawodnicy z różnych krajów. Obsada turnieju nie jest powalająca, składa się głównie z zawodników jeżdżących w mało znaczących klubach. Tego dnia w IV wyścigu miał miejsce fatalny w skutkach upadek, w którym uczestniczyli dwaj klubowi koledzy z KSM Krosno - Matija Duh i Guglielmo Franchetti. Duh był związany z Krosnem kontraktem warszawskim - był zawodnikiem klubu, ale nie miał z tego żadnych korzyści finansowych(Zawodnik który nie zwiąże się kontraktem z żadnym klubem musi zdawać licencję od nowa). Co do samych zawodów. W Polsce kibice byli wstrząśnięci informacjami które napływały z Bahia Blanca, gdzie miał miejsce upadek. Początkowe informacje mówiły o śmierci mózgu. Nikt nie zdawał sobie jednak sprawy z fatalnych warunków w jakich rozgrywane były zawody. I nie mowa tu bynajmniej o pogodzie. Gdy pojawiło się nagranie wideo z wypadku, wszyscy zadawali sobie pytanie, kto dopuścił do rozegrania zawodów. Bezpieczeństwo zawodów było na niewyobrażalnie niskim poziomie. Zanim wprowadzono dmuchane bandy, tory były okalone bandą drewnianą. To rozwiązanie było niebezpieczne, ale w Bahia Blanca próżno było szukać takiego rozwiązania. Organizator zawodów zdecydował się bowiem na zrobienie band z gumowych opon. Rozwiązanie które jest jednym z lepszych podczas zawodów gokartowych, zostało użyte na torze żużlowym. Niestety, wydarzył się wypadek a opony nie uratowały, a być może nawet pogłębiły obrażenia wewnętrzne których doznał Matia Duh. Drugi z uczestników wypadku, wyszedł z niego praktycznie bez szwanku. Zawody natychmiast przerwano, a żużlowiec został przewieziony do szpitala. Niestety po 4 dniach walki, zmarł w szpitalu.

#zuzel #zuzlowewspominki
bomba4 - Tragedia, której można było uniknąć

Żużel to sport szczególnie niebezpiec...
  • 13
@HonyszkeKojok: ale te i drewniane bandy zostały najpierw wyparte przez te z płyt chyba? Na tamte czasy było to coś bezpieczniejszego? W Czewie ktoś z taką wyleciał z toru - nie tak dawno, bo to na prostej było.

@bomba4: nie trzeba szukać w Argentynie aż... Przecież latem 2014 Knapp miał śmiertelny wypadek w lidze holenderskiej i też nie było dmuchawca. :(

W linku wypadek Raniszewskiego w Wiedniu.
HansLanda88 - @HonyszkeKojok: ale te i drewniane bandy zostały najpierw wyparte przez...
@bomba4: nie trzeba mieć klubu , a tym bardziej obcokrajowiec nie musi mieć klubu w Polsce żeby jeździć. Teraz ogólnie przepisy się zmieniły i organy decydują czy żużlowiec musi odnawiać licencje czy nie jeśli nigdzie nie startował. Np Skórnicki bodajże nie musiał w ogóle
@calkowitybrakrozumu: to chyba w przepisach na ten rok zmienili, bo żeby się upewnić jak to pisałem, to znalazłem artykuł z końca zeszłego roku to było właśnie że bez kontraktu traci się licencję. Chyba że ten który to pisał też był niedoinformowany