Tragedia, której można było uniknąć
Żużel to sport szczególnie niebezpieczny. Nie bez przyczyny środowisko żużlowe cały czas pracuje nad polepszeniem standardów bezpieczeństwa. Co jakiś czas pojawiają się pomysły, które w większym, lub też mniejszym stopniu wpływają na bezpieczeństwo zawodników. Jedną z takich innowacji było wprowadzenie band pneumatycznych, potocznie zwanych też dmuchanymi. Są one dziełem byłego żużlowca Tonnego Briggsa i nie będzie nad wyrost stwierdzeniem, że uratowały one zdrowie, a nawet życie wielu
Żużel to sport szczególnie niebezpieczny. Nie bez przyczyny środowisko żużlowe cały czas pracuje nad polepszeniem standardów bezpieczeństwa. Co jakiś czas pojawiają się pomysły, które w większym, lub też mniejszym stopniu wpływają na bezpieczeństwo zawodników. Jedną z takich innowacji było wprowadzenie band pneumatycznych, potocznie zwanych też dmuchanymi. Są one dziełem byłego żużlowca Tonnego Briggsa i nie będzie nad wyrost stwierdzeniem, że uratowały one zdrowie, a nawet życie wielu
Kurła, kiedyś to był żużel. II kolejka DMP sezonu 1994 i pamiętny mecz Unia Leszno - Unia Tarnów, na stadionie im. Alfreda Smoczyka, który za sprawą wielu upadków zakończył się dość dziwnym, jak na żużel wynikiem 43-43. Komplet punktów w tym spotkaniu zdobył Roman Jankowski, a oprócz niego w meczu wystąpili między innymi: przyszły mistrz świata z tego sezonu, 24 letni ówczas Tony Rickardsson, czy wielokrotny mistrz świata na długim torze,
@HansLanda88: a dziś tak nie ma xD? Bardziej chodziło mi o to że kiedyś nie było takiego #!$%@? jeśli chodzi o tor. Nie jestem zwolennikiem rozgrywania zawodów w takich warunkach, ale ostatni mecz w Rybniku, patrząc na to jak łuki pokonywali gospodarze, można było spokojnie rozegrać