Wpis z mikrobloga

Wiedźmin. Postać stworzona gdzieś na schyłku PRL-u. Jeszcze piętnaście lat temu kojarzyło ją może milion Polaków i paręnaście tysięcy osób za granicą w jakiejś Rosji czy Czechach. Dziesięć lat temu po serialach kojarzyło go pewnie parę milonów Polaków, ale niekoniecznie dobrze. Jeszcze cztery lata temu kojarzyło go może jakieś milion ludzi na świecie co zaryzykowały kupić polską grę na podstawie polskiej książki. Teraz zaś jest bohaterem fantastycznie przyjętej na zachodzie gry, zaraz zaś ma wejść serial produkcji firmy wartej więcej niż roczny dochód kraju nad Wisłą. A Wiedźmina ma grać koleś, co wczesniej grał Supermena. Idola amerykańskiej popkultury od jakichś 70 lat. Jak można narzekać? :)
#wiedzmin #netflix
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Ragnarokk: Ale #!$%@? Sapkowski przed wydaniem gry był wydany w wielu krajach Europy. W Hiszpaniu czy Włoszech a nawet Francji był nawet dość popularny. Oczywiście rynek Amerykański nadszedł wraz z premierą 2 części gry ale świat to nie tylko rynek Amerykański
  • Odpowiedz
@Gluchy9:
Byl obecny, popularny raczej tylko u słowiańskich braci i moi znajomi Czesi rzeczywiście Zaklinaca kojarzyli. Wiem, że był wydany na wiele języków, ale jego obecność na tamtych rynkach nie była znacząca. Ale ok, paręnaście to może za mało, wciąż góra to pareset. Nie zmienia to zupełnie wydźwięku tego posta - teraz przy grze i netflixie to będą liczby zupełnie inych rzędów
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: No w Hiszpani ponad milion nakładu (Strona Hiszpanskiego wydawnictwa) ale tak, nie była znacząca bo fani gier sobie ubzdurali ze autor wszystko zawdzięcza grom. Umówmy się, gry dały mu dużo ale nie tyle co by chcieli fani gier
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: Wiedźmin był dość mocno kojarzony w Rosji, Czechach, Francji, Hiszpani. Tak gry dały mu możliwość wielkiego wejścia na rynek Angielski ale dużo wcześniej powstawały fanowskie tłumaczenia, a w 2007 została wydana w UK Krew Elfów za która dostał nagrodę. Ale fani gier nadal mają ból dupy oto że im dość przehajpowaną gierkę obraził XD
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: Eee, że niby polski serial "Wiedźmin" sprawił, że usłyszało o Geralcie więcej osób? Jeśli już to minimalnie. Na filmowego wiedźmina był hype, bo ekranizowali prozę Sapka, a nie że wychodził jakiś film fantasy i ludzie dopiero dzięki temu słyszeli o prozie. BTW serial nie był taki fatalny (choć za odchodzenie od książek ktoś powinien dostać po łbie), ale fatalną robotę zrobiło nakręcenie ludzi na nie mający większego sensu. Większość
  • Odpowiedz
@Gluchy9:
Jak byłem na spotkaniu z ASem gdzieś w połowie Cyklu Śląskiego, to mówił że w Polsce najwięcej sprzedano Miecza Przeznaczenia - trochę ponad milion egzemplarzy. Więc sory, ale w tą liczbę w Hiszpanii nie wierzę, chyba że liczą książki oddzielnie albo cos w ostatnich latach się bardzo zmieniło.
Jestem przede wszystkim fanem książek, więc strzelasz celnie tym argumentem o fanach gier jak te białe ludki ze Star Warsów. I
  • Odpowiedz
@Jan_K: Oczywiście że serialowy Wiedźmin sprawił, że usłyszało o Geralcie więcej osób. W niemczech doczekał się nawet wydania Blu ray xD Sam Sapkowski mówił, że też po serialu licznik sprzedanych książek podskoczył bo uwaga taka dosć wiadoma ciekawostka JESLI POWSTAJE PRODUKT POPKULTYROWY (Film/Serial)zrobiony na podstawie książki skierowany do masowego odbiorcy (Książki za bardzo takimi nie są) wiadomym jest że licznik sprzedaży podskoczy.
  • Odpowiedz
@Ragnarokk: Raczej iIe osób oglądało dany serial, a ile czytało książki ASa. Może mam trochę skrzywione podejście, bo zdecydowanie bliżej mi do książek niż do TV (szczególnie w klasycznym wydaniu), ale proza Sapkowskiego była bardzo popularna, przecież milion książek mógł oznaczać dobrych kilka milionów czytelników. A wiedźmin to nie jakaś ciężka, ambitna pozycja, czy nielubiana lektura, tylko coś co nastolatek chętnie pochłaniał. Nastolatek podstawówkowy pewnie nieraz w ukryciu przed rodzicami,
  • Odpowiedz
Sapkowski na pewno dumny ze taki serial na podstawie jego książki bo przecież gra nic do tego nie ma...
  • Odpowiedz