Wpis z mikrobloga

@ladyoutwalking: chyba nie kumasz skoro mówisz o rozkładaniu. Do pierwszego dnia wakacji ruch wynosił X. W trakcie calutkich wakacji ruch wynosił 1/3x. Dokładnie jeden dzień po wakacjach ruch znowu wynosi X. Dziwne że cokolwiek funkcjonowało w mieście w którym każdy ma urlop przez całe wakacje.
@wysuszony: chyba Ty nie kumasz. Po pierwsze to nie napisałam, że każdy miał urlop przez całe wakacje. Napisałam „dodatkowo” do powyższych argumentów. I tak, ma to dodatkowy wpływ na ruch w mieście. A co do funkcjonowania czegokolwiek podczas sezonu urlopowego, to chyba jest to też akurat odczuwalne (ale nie paraliżuje). A żeby nie być gołosłownym, to dla przykładu: chciałam kupić kanapę do domu i wszędzie czas dostawy wydłużał się o jakieś
@wysuszony: też mnie to #!$%@?ło dzisiaj, tłumaczenie które sobie wykminiłem, od najbardziej istotnych powodów:
1) rodzicie dowożą dzieci do szkoły; czasem do dwóch różnych szkół; często dowożenie dzieci i późniejszy dojazd do pracy, to po części jeżdżenie tam i z powrotem
2) ludzie wrócili z urlopów - na koniec wakacji jest kumulacja urlopów; poza tym - w trakcie wakacji różni ludzie zaczynają i kończą urlopy i niejako się wymieniają - teraz
Przeciez ludzie i tak codziennie jezdza do pracy


@tomkowz: Dolicz pracowników szkół. Masz jednego nauczyciela na ok 25 osób w klasach 1-3, potem nauczyciele od różnych przedmiotów, do tego ekipa sprzątająca, dyrektorowie, szatniarze itp. Zbierze się.