Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć Mirki.
Jestem ze swoim chłopakiem już ponad 3 lata. Moje dzieciństwo było trudne i pełne przykrych wspomnień. Może to mieć wpływ trochę na to, że teraz mam problemy emocjonalne.
Rok temu nasz związek był w takim momencie, że dostałam ultimatum. Albo pójdę do psychologa na terapię, albo z naszym związkiem koniec. Poszłam więc do lekarza. Zdiagnozowano u mnie depresję, dostałam tabletki i skierowanie na terapię. Chodziłam tam, chociaż czułam po czasie, że to strata czasu. Ja mówiłam, a terapeutka powtarzała to co ja powiedziałam, żadnych rad, niczego. Dawała mi jeszcze do czytania materiały dla dda, które nic mi nie dawały. Więc zrezygnowałam.
Na początku mój chłopak obiecywał mi wsparcie, mówił, że nie jestem sama. Jednak później wsparcie się skończyło. Chciałam z nim porozmawiać, bo miałam problem to mówił, że od rozmów to ja mam psychologa. Potem nasiliło się obrażanie mnie i trwa to do dziś. Najgorsze jest to, że obraża mnie na tle psychicznym. Ciągle mówi, że jestem nienormalna, chora, że mam się iść leczyć, że powinnam być w szpitalu, że wymyślam (wymyślaniem nazywa wyrażanie swojego zdania, które nie jest zgodne z jego zdaniem albo błędne), że mam schizy, że jestem walnięta, #!$%@?, że jestem psycholem, durna i inne temu podobne rzeczy. Kiedyś jak się mocno pokłóciliśmy i chciałam przyjechać do niego wszystko wyjaśnić, mimo że on nie chciał rozmawiać, to powiedział, że jedynym moim celem w życiu jest niszczenie jego życia.
W międzyczasie zrezygnowałam z psychologa. Mówiłam jak się z tym czuję, prosiłam, żeby zaczął mnie szanować, ale to nic nie dało, nic się nie zmienia. Wymaga ode mnie, żebym wróciła na terapię. Poszłabym, tylko.. Ja nie chcę. Czuję się niszczona psychicznie, czuję się gorzej niż kiedykolwiek indziej. Chłopak, który obiecał mi wsparcie, który kiedyś potrafił być dla mnie kochany, teraz się tak zachowuje. I często uważa, że to nic złego, bo miał do tego powód. Ja juz nie wiem co mam robić. Chciałabym się dla niego starać, ale on nie może zrozumieć, że sprawia mi ogromną przykrość i do siebie zniechęca.
Co ja mam robić? Jak sobie z tym poradzić? Jak dotrzeć do niebieskiego?
Bardzo ubolewam nad tym, że jestem osobą, która zawsze walczy o zgodę, pierwsza wyciąga rękę do zgody i się płaszczy przed kimś, nawet przed kimś kto mnie źle traktuje,chociaż nie zawsze jest moja wina.
Prosiłam niebieskiego, żeby rozmawiał ze mną zamiast się kłócić, żeby mnie szanował bardziej. Ale nie. On potrafi zrobić afery z takiego gówna, że to szok, a potem i tak zrzucić winę o wszystko na mnie. On zawsze jest idealny.

Ja nie uważam się za kogoś bez winy. Ale sądzę, że potrafię zauważyć co zrobiłam źle i za to przeprosić..
A rozstawać z niebieskim się nie chce, bo wiem, że potrafi być fajny i kochany, kiedyś taki był. I ciągle mam nadzieję, że jeszcze taki będzie.

#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #psychologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 22
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: szczerze nie brzmi mi to jakby mu zależało, ale może ten typ tak ma. Ograniczenie kontaktu to może być dobry pomysł, ale brałbym pod uwagę fakt, że jak mu nie zależy to po prostu po ograniczeniu kontaktu naturalnie się rozejdziecie. A skoro on nic nie robi w kierunku zgody to chyba tym bardziej? Bo sam fakt, że nie chce nic robić w kierunku polepszeniu kontaktu to tak jakby on
  • Odpowiedz