Wpis z mikrobloga

  • 999
Chrzczenie dzieci to odbieranie wolności. Wychowywanie w religii jestem w stanie zaakceptować, ale 'oficjalne' dołączenie do wyznania powinno być świadomą decyzją dorosłego człowieka, nie rodziców niemowlaka, który nie odróżnia sufitu od podłogi.
#libertarianizm #ateizm #bekazkatoli
  • 140
  • Odpowiedz
@niepodszywamsiepodbiauka: gdyby to było parę kropel to nie byłoby tematu. Problem w tym, że tego nie da się cofnąć. Nie można się odchrzcić - o tym chyba nie wiedzą zwolennicy chrztu w tej dyskusji. I to jest odbieranie wolności. Inaczej mówiąc, jeśli dziecko (już niekoniecznie jako dziecko) zdecyduje o tym, że chce być ochrzczone to może to zrobić i nie ma problemu. W drugą stronę to już nie działa i
  • Odpowiedz
gdyby to było parę kropel to nie byłoby tematu. Problem w tym, że tego nie da się cofnąć. Nie można się odchrzcić - o tym chyba nie wiedzą zwolennicy chrztu w tej dyskusji. I to jest odbieranie wolności. Inaczej mówiąc, jeśli dziecko (już niekoniecznie jako dziecko) zdecyduje o tym, że chce być ochrzczone to może to zrobić i nie ma problemu. W drugą stronę to już nie działa i to nie jest
  • Odpowiedz
  • 0
@Z151 aaa... tam, takie gadanie. Jakby moi rodzice byli wyznawcami nie wiem, boga słońca i 'ochrzcili' mnie poprzez pierwszą opalenizę zapisując mnie do ich kościoła, to jakoś by mnie to ograniczało jako dorosłego? Jak? Nie wierzę w boga słońce. No i? To jest wydumany problem. Rodzimy się i żyjemy w takich a nie innych rodzinach, nikt sobie tego nie wybiera. Masz dziecko - wychowuj je jak uważasz, w ateizmie czy chrześcijaństwie,
  • Odpowiedz
@jjstok zawsze namawiałem bliskie mi osoby, które chodzą do kościoła ale marudzą, że to jest bez sense, tamto jest głupie itd (ale dalej chodzą) żeby przerzucili się na protestantyzm. Ale oni uparci, bo czuli by zdradę. Argument, że ich nowa religia byłaby w zasadzie tym samym tylko dla odmiany miałaby coś wspólnego z biblią i nauczaniem Jezusa, zupełnie nie trafia. Niestety religia wyłącza logiczne myślenie i jest jak jest.
  • Odpowiedz
@PosiadaczKonta: Chrzest można zrobić tuż przed komunią, jeśli dziecko będzie chciało do niej przystąpić. Jeśli dziecko nie idzie do Komunii to też powinno dostać prezenty. Jak dostanie prezenty i nie będzie musiało chodzić na próby, Komunię i biały tydzień to też powinno być zadowolone.
  • Odpowiedz
zgadzam się z tym, moja chrześnica sama w wieku lat naście podjeła decyzję o tym że chce być chrzczona. Rodzice bez sprzeciwu, mnie sama wybrała na ojca a rozsądnemu księdzowi wisiało że jestem ateistą.
  • Odpowiedz
@Soojin21: Wiara jest indywidualną sprawą każdego człowieka... Sam byłem ochrzczony aż do bierzmowania wychowany w wierze rzymsko-katolockiej... Obecnie nie uczęszczam do kościoła z powodów duchownych bo uważam że Bóg jest wszędzie i nie muszę chodzić co niedziela i utrzymywać w "większości" pasi brzuchów...
Księża powinni mieć żony itd. Państwo nie powinno ingerować w kościół i na odwrót...
Ale moim zdaniem dziecko powinno zostać ochrzczone i wychowane w wierze katolickiej lepsze
  • Odpowiedz
Ja jestem chrześcijaninem i nim pozostanę do końca swoich dni... Wierzę w boga w 3 postaciach... Mam wielu znajomych ateistów ale tylko wiara w ludzi i siebie mnie nie przekonuje dlatego wierzę w Boga...Mamy wolność wyboru i Ty decydujesz o swoich dzieciach ja o swoich ja swoje chrzczę i same później zdecydują.Ty swoje nie i też mają wybór... kler jaki jest w Polsce każdy wie...każdy człowiek ma swój rozum i swoje przekonania
  • Odpowiedz
Chrzczenie dzieci to odbieranie wolności. Wychowywanie w religii jestem w stanie zaakceptować, ale 'oficjalne' dołączenie do wyznania powinno być świadomą decyzją dorosłego człowieka, nie rodziców niemowlaka, który nie odróżnia sufitu od podłogi.


@Soojin21: Za bardzo skupiasz się na jednej religii. To samo możesz powiedzieć o każdej innej. Spłyciłeś swoje oczekiwania, wyszedł z tego jedynie sprzeciw antychrześcijański.

Nikt dzieciom nie odbiera wolności. Wolność to możliwość wyboru, a ta jest w pełni zapewniona. Rodzice mogą wybrać jakie wartości i wierzenia przekażą wychowując swoje dziecko. Dziecko, gdy nabierze świadomości może wybrać czy chce to kontynuować. Rodzice mogą wybrać czy chcą dziecko powstrzymać przed wyrzeczeniem się wiary. Dziecko może wybrać czy będzie walczyło o swoją niezależność,
  • Odpowiedz
@Soojin21, bardzo sensownie wypowiedział się @Suchol . Dodatkowo Twój sprzeciw przez analogię należałoby rozszerzyć wobec wszelkich instytucji odwołujących się do pewnych konkretnych wartości, których dziecko nie rozumie. W ten sposób np. przynależność do harcerstwa też powinna być decyzją dorosłego człowieka (bo później organizacje harcerskie chwalą się ile to osób podziela ich wartości, a połowa to dzieci które lubią biegać po lesie).

Kolejny aspekt jest taki, że odwołując się do ateizmu powyższy sprzeciw wobec samego chrztu też nie ma sensu, bo z punktu widzenia ateizmu "pochlapanie wodą" nie może człowieka włączyć do żadnej instytucji.

Ma natomiast sens (i to szczerze popieram) Twoje zwrócenie uwagi na temat określania liczby katolików w Polsce. Tutaj znowu rezygnacja z chrzczenia dzieci wydaje się propozycją wręcz kuriozalną (w stylu wylewania dziecka z kompielą), nie dotykającą sedna problemu, i nie rozwiązującą Twojego problemu (powoływanie się kościoła na liczbę ochrzczonych) tu i teraz tylko za kilkanaście lat (gdy znacznie zmaleje liczba ludzi nieidentyfikujących się z katolicyzmem, którym nie chce się silić na apostazje). Moja propozycja jest taka, żeby forsować zwrócenie się do innej statystyki, a
  • Odpowiedz