Wpis z mikrobloga

Nie czas na pochopne wnioski

Dwa mecze - zero punktów. Taki bilans mają w Premier League 4 zespoły, a wśród nich (nie)spodziewanie Arsenal. Unai Emery nie ma łatwego początku w nowym miejscu pracy, ale czas, paradoksalnie, powinien działać na jego korzyść. Uzbrójmy się więc w cierpliwość i spokojnie obserwujmy rozwój sytuacji.

Jestem w pełni świadomy, że łatwo to napisać, lecz wcielić w życie już nieco trudniej. Szczególnie będąc fanem Kanonierów i czekając na lepsze dni. Powiedzmy sobie jednak szczerze, to było do przewidzenia. Manchester City jest zdecydowanie poza zasięgiem ekipy z The Emirates, a Chelsea dobrze weszła w sezon i miała po swojej stronie atut własnego boiska. Osobiście nie jestem ani trochę zaskoczony takim przebiegiem zdarzeń.

Nie jestem też zawiedziony. Mimo że nie sympatyzuję z Arsenalem, z uwagą śledzę projekt Emery'ego i widzę szansę na jego powodzenie. Wciąż podtrzymuję, iż nie zdziwię się, jeśli ostatecznie wbiją się do TOP 4, choć nie postawiłbym na to swoich pieniędzy.

W drużynie drzemie ogromny potencjał i jestem przekonany, iż odpowiedni dobór taktyki oraz wykonawców może podsycić ogień. Nie mniej ważne jest zgranie i dotarcie się zawodników, dzięki czemu schematy rozgrywania akcji zaczną funkcjonować. Po części już się tak dzieje, a gdyby ofensywni gracze wykazali się większą skutecznością, spotkanie na Stamford Bridge mogłoby się potoczyć nieco inaczej.

Z tyłu także jest pole do poprawy. Wciąż elektryczny pozostaje Cech, a na ławce grzeje się Leno. Emery czeka też z pewnością na powrót Koscielnego, który powinien stworzyć z Sokratisem solidny duet. Do środka pola powoli wprowadzany jest Torreira, a cenne minuty zyskuje w tym czasie Guendouzi.

To, co jednak najważniejsze, to poczynania w ataku. Wierzę, że kwartet Ozil-Mkhitaryan-Lacazette-Aubameyang może i powinien wstrząsnąć niejedną defensywą. Siłą rażenia w teorii spokojnie dorównuje najlepszym ofensywom ligi i jest gwarancją przyzwoitych wyników strzeleckich. Potrzeba jedynie znalezienia i zrealizowania odpowiedniej formuły.

Na razie całość może wyglądać dość marnie i sprawiać wrażenie tykającej bomby. Jeśli jednak damy nowemu szkoleniowcowi czas i spojrzymy na wszystko w szerszej perspektywie, to może być tylko lepiej. O ostatnich 2 meczach nie wolno zapomnieć, lecz wyciągnięcie odpowiednich wniosków powinno przynieść pozytywne efekty.

Co przed Arsenalem? Starcia z West Hamem, Cardiff i Newcastle, czyli moment na zdobywanie punktów i podreperowanie morale zespołu. Nie spisujmy Kanonierów na straty! Choć zlekceważenie może zadziałać na ich korzyść.

Serdecznie zapraszam na mój fanpage, na którym codziennie publikuję moje opinie, spostrzeżenia oraz przemyślenia związane z piłkarskim światem.

Jeśli spodobała Ci się wrzutka, zaobserwuj #zycienaokraglo Dzięki!

#sport #pilkanozna #mecz #premierleague #arsenal #kanonierzy #zycienaokraglo
StaXik - Nie czas na pochopne wnioski

Dwa mecze - zero punktów. Taki bilans mają w...

źródło: comment_ayIrDauMQcTzfkrBajMM0YSI5bi0BGNU.jpg

Pobierz
  • 3
@StaXik:
Wiadomo od początku, że ten sezon jest na przebudowę. Nowy trener, nowe porządki, może uda się wykurzyć Gazidisa. Oczywiście wszystko i tak zależy, czy Stan będzie projekt lansował, czy też strzygł.
@StaXik we wczesniejszym wpisie pisales ze jak arsenal przegra to bedzie katastrofa totalna, z tego wynika ze teraz beda na dobrej drodze, piszesz zeby poprostu pisac, jak typowa gazeta, dzieki, juz nie sledze