Wpis z mikrobloga

Dużo ludzi mówi że "Kler" już w trailerze jest mocno przerysowany, chociaż zdaję sobie sprawę z tego że moje prywatne doświadczenia nie można uznać za normę, to jednak nawet jeśli ten film przedstawiałby skrajny przypadek to według mnie nie jest do końca taki przerysowany.
Kiedyś dawno temu byłem trochę bardziej związany z kościołem i z racji tego co tam robiłem bardzo często zdarzało mi się w soboty wieczorami przebywać w salkach przykościelnych i na plebanii (nie byłem ministrantem) i to co czasami się tam działo kiedy #!$%@? w trzy dupy proboszcz przychodził np z pogrzebu i stypy to spowodowało w zasadzie że zacząłem powątpiewać w sensowność tej firmy jaka jest kościół katolicki.
Nie było żadnych przypadków niestosownych zachowań wobec innych ludzi, przynajmniej mi o tym nie wiadomo, ale np wyciąganie gitary, granie bluesa i śpiewanie "dobry jezu a nasz panie daj mu wieczne spoczywanie hej" w rytm "kiedy byłem małym chłopcem" Tadeusza Nalepy było moim zdaniem rzeczą którą nie przystoi księdzu proboszczu, nie mówiąc już o takich rzeczach jak zasypianie po pijaku na ławce w kościele (na szczęście nie przy ludziach) czy odprawianiu sakramentów będąc tak #!$%@? że się język plątał.
Oczywiście nikt nic nie powiedział, nikt nic nie widział, do czasu kiedy #!$%@?ł coś na pierwszej komunii za co przeniesiono go na drugi koniec polski. Ciekawe czy tam też pije?

Alkoholizm to straszna choroba, wiadomo, księża są tylko ludźmi, wiadomo, ale jak ufać że instytuacja wie co jest dla mnie (potencjalnego wierzącego) dobre skoro nie potrafi sobie poradzić z swoimi własnymi "pracownikami"?

Jestem ciekaw tego filmu, chętnie pójdę go zobaczyć z nastawieniem że jakieś tam ziarnko prawdy może w tym filmie być


#kler #gimboateizm #gimbokatolicyzm #katolicyzm
  • 1
@ihwar: Jak byłem dzieciakiem to dość znany w Poznaniu nieżyjący już proboszcz z św. Jana stracił prawko za jazdę pod wpływem a raczej #!$%@? jak messerschmitt. Co zrobił? Zatrudnił szofera. Ktoś z mojej rodziny miał dziecko chodzące do pobliskiego przedszkola jakichś tam sióstr. Dzieci na święta robiły pierniki. Niby super sprawa, ale potem okazało się, że pierniki są dla tego właśnie proboszcza, który przyjdzie po godzinach w 'odwiedziny'.