Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ehh, zacząłem niedawno szukać pracy i właśnie uświadomiłem sobie w jakiej dupie jestem. Gównolicencjat z gównouczelni którym mogę podetrzeć sobie anus i w zasadzie kilkuletni brak doświadczenia zawodowego z powodu problemów zdrowotnych here. Żadnych konkretnych umiejętności nie mam, bo w 2018 znajomość angielskiego na nikim wrażenia nie robi; coś tam umiem podłubać przy komputerach (hardware i software), ale nie na tyle by móc to jakoś spieniężyć. Zrobiłem ładne CV, trochę je podkolorowałem (wymyślone gównoprace zagranico i na czarno, bo inaczej nikt nie zatrudni kogoś kto miał kilka lat przerwy po studiach) i zacząłem szukać ofert. I co? Na jakieś "lepsze" (biurowe) stanowisko nie mam szans, bo wszędzie chcą doświadczenia, nawet w salonie fioletowego operatora, a o gównostanowisku w korpo nawet nie mam co marzyć. Na te w mojej ocenie bardziej gówniane stanowiska biurowe składałem aplikacje, ale póki co bez odzewu. Są jakieś staże, ale do nich trzeba posiadać status studenta albo być świeżym absolwentem. Składałem też do roboty fizycznej, i tak: albo gównopensja z której nie wyżyję w dużym mieście (obecnie mieszkam w zadupiu z którego chcę się wyprowadzić) albo płaca taka sobie, ale #!$%@? się w niej na 3 zmiany, co z moim zdrowiem nie bardzo jest po drodze. Zostaje jedynie słuchawka wychodząca i nękanie dziadków prezentacjami garnków lub ponaglanie do spłaty chwilówek. #!$%@?.
Tak, wiem że nikt kokosów na start mi nie da, ale nie o to chodzi. Nie jestem już najmłodszy i obawiam się, że jak wejdę w gównoprace tak już z nich się nie wygrzebię. Swoje CV trzeba budować już od początku studiów, ale za późno to zrozumiałem. Człowiek był młody, głupi, skąd miałem wiedzieć jak to powinno wyglądać, tym bardziej że w domu mentalna komuna motzno i nie miałem z kogo brać przykładu (wg moich starszych wciąż papier>doświadczenie, zupełnie jak w okresie przemiany ustrojowej). Gdybym mógł cofnąć czas, to poszedłbym na studia do dużego (a nie mniejszego) miasta, wybrałbym kierunek techniczny i szukał jakiegoś zaczepienia w branży poprzez praktyki, biura karier itp. Ale czasu nie cofnę i muszę brać to co jest... Nie wiem jak to będzie, daję sobie parę lat i w międzyczasie uczę się niemieckiego, bo jak mam ugrzęznąć w gównopracach to wolę ugrzęznąć u hansa za ojro niż u janusza za cebuliony.
#przemyslenia #gorzkiezale #przegryw #praca

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: TheMan
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Ehh, zacząłem niedawno szukać pracy...

źródło: comment_X7xVhIvMz237MLlVfTlXfcMX43vEAwGd.jpg

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
A co będziesz robił u niemca? Tam jeszcze trudniej o dobra prace bez kwalifikacji, wiec tam na pewno utkniesz w gównopracach. Tak jak koledzy wyżej, idź do mcdonalda czy jakiejkolwiek sieciówki, i powoli do przodu.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: skąd się wam wzięło to wynajmowanie kawalerki? XD Jasne, spoko jest mieć kawalerkę, całe mieszkanie dla siebie ale jak masz gówno-pracę albo nie masz pracy ale za to gówno-CV to wynajmujesz pokój żeby zaoszczędzić grosza.

Od siebie polecam call center na początek, przyjmują każdego i obecnie często dają podstawę, więc nawet jeśli nie będziesz się nadawał to nie zdechniesz z głodu i idziesz do kolejnego. Sprzedaż garnków sobie odpuść, lepiej
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Same here. #!$%@?, gdybym miał te 5 lat temu wiedzę jaką mam teraz (w sensie życiową), to bym kompletnie inaczej ułożył swoje życie. Wybrałbym inny kierunek (to co lubię + uwzględnienie rynku pracy), od razu poświęcałbym czas na jakieś gównopraktyki czy staże, dorabiał sobie w byle jakich robotach, by zdobywać skillsy. A tak? Starzy nic mi nie doradzili, ważne było bym studiował i miał papier. Do normalnej pracy też mnie
  • Odpowiedz
Pomyśl o wynajęciu pokoju a nie od razu kawalerki, na początku liczy się każde doświadczenie, choćby w maku albo biedronce, choćby kilka miesięcy a potem możesz zmieniać powoli na coraz bardziej skomplikowane prace.

@Pangalaktyczny-Gardlogrzmot: XDDDDD Jak niby chcesz przeskoczyć przepaść jaką dzieli fizyczną gównopracę a normalną posadkę w biurze?
To się nie dodaje, nie ma czegoś takiego że na podstawie pracy w maku ktoś weźmie cię do biura, na jakiej ty
  • Odpowiedz
Jest tyle możliwości a ty rozpaczasz że skończyłeś kiepskie studia. Zrob kurs. Kumpel zrobił półroczny kurs programisty i zarabia teraz z 6k netto. No ale on musiał wyłożyć jakieś 10k na sam kurs.
Praca na budowie jako operator jakiejś skomplikowanej maszyny/dźwigu itp zarabiają nawet po 10k a brakuje ludzi do pracy. A jak nie, to kierowca autobusu lub tramwaju. Masz kurs za free i prace na kilka lat. Jest wiele możliwości, każda
  • Odpowiedz
OP: HałaśliwaEkolożka: jakie kontakty można wyłapać w Maku? xD Oczywiście jak nic nie znajdę do końca miesiąca to pójdę do największego gówna aby tylko zarabiać cokolwiek i nie siedzieć w domu.
@Pangalaktyczny-Gardlogrzmot: nigdzie nie pisałem o kawalerce, nawet nie marzę o niej. Ale liczmy tak: pokój pewnie z 800-900 zł (bo jak nie to mają n studentów/Ukraińców na moje miejsce), jedzenie z 400-500 zł, bilet + telefon 130 zł, a
  • Odpowiedz
OP: @marcinkovvsky: nie mam tyle kasy (jedynie z 7k) to raz, a dwa w domu już nie mogę siedzieć. Raz że nie wytrzymuję tej mentalności homo sovieticusa, dwa to takie zadupie że nawet o gównopracę niełatwo bez własnego samochodu. Zresztą nie widzę się w programowaniu, prędzej jakiś helpdesk i klepanie ticketów.

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: TheMan}

  • Odpowiedz