Wpis z mikrobloga

Kurczę, miałem włamanie do domu (mieszkam w szeregowcu). Cała sytuacja jest mega dziwna. #!$%@? biżuterię mojej żony i dwie skarbonki moich dzieci. Ale... w domu nie ma śladów włamania, poza tym, że włamywacze wychodząc przez okno, w ramach przeprosin (?) podlali mi kwiaty. Jakieś porady? Szukać biżuterii po lombardach? Co byście zrobili na miejscu włamywaczy? :) I czemu podlaliście mi kwiaty? :)
  • 11
  • Odpowiedz
@kaasin: albo ktos ich widzial i skorzystali z "atrybutu" zeby nie wzbudzc poejrzen przy kreceniu sie przy oknie

Ktos pojrzy o #!$%@?, aaa nie kwiaty podlewa to przeciez nie zlodziej to spoko
  • Odpowiedz
Generalnie dwa lata temu został okradziony dom w okolicy. Moi sąsiedzi byli obecni w domu podczas włamania. Sąsiadka wstała napić się wody i wróciła spać. Następnego dnia rano policja znalazła ślady butów pod stołem. Jak sąsiadka piła wodę, facet siedział schowany pod stołem.
  • Odpowiedz
Taki trochę thril- ktoś cię obserwuje, wie kiedy wyjeżdżasz, kiedy kładziesz się spać, chodzi ci po domu. Zna cię lepiej niż ty samego siebie. Szukam tych kamer monitoringu, znalazłem dwie w okolicy. Dam znać jak coś uda mi się wywnioskować.
  • Odpowiedz
@kaasin: wiem, że to nie jest zabawne, ale może to jakiś gang włamywaczy, który chce mieć znak rozpoznawczy w postaci podanych kwiatów xD

niespełnieni ogrodnicy czy coś xD
  • Odpowiedz